Witam
Drodzy koledzy po przeczytaniu wiekszości postów w tym temacie stwierdzam, że wszyscy robicie dobrą robotę . Zestawienia Marcina rewelka , posty Patryka dotyczące ocieplenia ,,,miły akcent traktowany przeze mnie z przymrużeniem oka. Ktoś tu też napisał ,że na pólnocy Włoch było kiedyś nie do pomyślenia uprawiać palmy, takie tam bywały wtedy srogie zimy . Tak sobie myślę , że na północy Włoch nie sadzono ich wtedy bo po co , nie lepiej jabłoń czy brzoskwinię w ich miejsce? .Co sadzono u nas w przydomowych ogrodach w latach 70 tych? , z czystego pragmatyzmu to co nadawało się do spożycia . Chłopaki tabelki , zestawienia , rewelacje uczonych donoszących o ociepleniu nie zatrzymają powiewu Syberii . Mamy takie a nie inne położenie geograficzne. Gdyby chociażby jakieś pasmo gór odgradzało nas od północnej i wschodniej strony to owszem była by to jakaś naturalna bariera powstrzymująca lodowate masy powietrza . Pamiętam nie tak dawno bo zimą 2005/6 w jakim tempie spadła temperatura w przeciągu zaledwie paru godzin z plus 2 do minus 22. Oczywiście winnym był wyż rosyjski. Pamiętam bardzo łagodne zimy z lat 70tych i tę kończącą tamtą dekadę 79/80 (przyszła w noc sylwestrową ).Pamiętam też zimę 86/7 z 30 stopniowymi mrozami nad ranem . Zamarzło wtedy pomimo dosyć sporej warstwy śniegu 130 cm gruntu.Polską zimę owszem lubię , ale przez te wszystkie lata nabrałem do niej szacunku .