Wooli, niezupełnie. Tamte to 80 x 80 x 38. W tym rozwiązaniu użyłem 120 x 120 x 38.
WASHI, parametry tych wentylatorów znajdziesz na stronie
TME Elektronik. Dlaczego akurat te? Jak budowałem pierwszy domek, to szukałem czegoś co może pracować w szerokim zakresie temperatur. Trafiłem akurat na wentylatory tej firmy. Mają aluminiową obudowę i robią solidne wrażenie. Najbardziej jednak przekonuje mnie to, że w pierwszym domku pracują bezawaryjne już od dwóch lat. Pół biedy zimą, ale wiosną pracują po kilka godzin dziennie. W tym domku będą pracować więcej, bo praktycznie przez całą zimę. Zobaczymy jak się sprawią.
Z uwagi na piękną pogodę i jej prognozowane pogorszenie w perspektywie tygodnia postawiłem wczoraj warownię nad daktylowcem.
W sobotę po południu przygotowałem się do pracy wiążąc palmę i montując kantówki do wylewek. Bardzo zależało mi by rozstaw kantówek był identyczny lub prawie identyczny jak na starym miejscu. Gdybym pomylił się np. o 5 cm to musiałbym montować w nowych miejscach „zawieszki” na „kołderkach” z folii, które wieszane są na kantówkach. A bardzo chciałem tego uniknąć z uwagi na niepotrzebną stratę czasu. Dlatego bez pośpiechu wszystko wymierzyłem.
Wczoraj około 11:30 zacząłem pracę. Na chwilę przyjechał brat, który pomógł mi założyć daszek (od tego zacząłem pracę w niedzielę). Daktylowiec na wysokość pasuje idealnie. Następnie montowałem kolejne elementy.
Tak samo jak w ubiegłym roku. Montaż zakończyłem około 20:05. Z przerwą na obiad i prawdopodobnie ostatnie zimne piwo na podwórku w tym roku.
Zrobiłem nowe odciągi, które łącząc daszek z kantówkami sprawiają, że całość „trzyma się kupy”. Te z zeszłego roku okazały się za mało wiatroodporne. Poza tym okazało się, że pękła jedna z listewek (klejone badziewie) stanowiąca element naciągu dla jednej z „kołderek” i trzeba było ją naprawić. Ponieważ cienkich (szkieletowych) kantówek nie założyłem w takiej samej kolejności w jak w roku ubiegłym to musiałem dokręcić kilka haczyków na kabel. Czyli bez drobnych poprawek się nie obyło. No i co ważne. Na szczęście okazało się, że sobotnie pomiary zrobiłem dobrze „kołderki” pasowały.
Mam jeszcze pytanie do Andresa: skąd on
wiedział przede mną, że użyję tej konstrukcji dla dużego daktylowca?
Niedzielne przedpołudnie. Taka warowania przed domem to cena za ładny widok za oknem latem.
Ostatnie piwo na powietrzu w tym roku.
Daktylowiec w warowni.
Teraz muszę zając się tą studzienką, tj. założyć wentylatory na rurę powrotną i zasilającą.