Ten filmik też jest ciekawy:
https://youtu.be/lJjMWc48S4ISiewkę kokosa, jaką możemy kupić w sklepie po prostu ściął, nałożył butelkę i będzie czekał na dalszy wzrost.
Nie jestem pewien, czy to suche powietrze zabija kokosy w domach.
Na pewno jest jedną z niedogodności, ale co jakiś czas ktoś pokazuje na FB niewielkiego kokosa z informacją, że ma on np. 5 lat.
One padają na tym pierwszym etapie po zakupie, a jak uda im się przetrwać to powoli rosną i trwają sobie przez długi czas.
Jedną z przyczyn jest myślenie, że skoro urósł w takiej doniczce to może w niej rosnąć.
Za ratowanie kokosa ludzie biorą się, gdy zaczynają schnąć liście, a należy zająć się nim zaraz po zakupie kiedy czas od wyjęcia ze szklarni jest jeszcze krótki.
Im dłużej zajmuję się kokosami, tym bardziej jestem przekonany, że problemem jest traktowanie takiej rośliny jak dużej palmy,
a ona jest tylko wysoką siewką.
Początkowo uważałem, że musi rosnąć, by jak najszybciej uniezależnić się od orzecha.
I jest to prawdą, ale ważniejsze jest chyba zapewnienie dobrych warunków dla wzrostu korzeni.
Widać to na filmikach: korzenie siewki rosną w butelkach z wodą.
Grube korzenie wychodzące z palmy są potrzebne, jednak konieczne jest uzyskanie tych drobnych, rozgałęzionych, a te rosną znacznie głębiej.
Trzymanie korzeni kokosa w wodzie nie jest zatem problemem.
(często czytam, że podobno nie należy zamoczyć orzecha, co jest oczywiście nieprawdą).
Szmatki na części nadziemnej zapobiegają wysychaniu.
Szmatki na korzeniach i na orzechu (bo Azjaci eksponują orzech) pozwalają grubym korzeniom iść w dół.
Raz widziałem jak z kokosa wyszedł gruby korzeń i gość podłożył mu małą butelkę, by końcówka korzenia była cały czas w wodzie i rosła w dół,
gdzie może dołączyć do starszych korzeni. Pozostawiony w powietrzu taki korzonek by usechł.
Oglądałem te filmiki intensywnie przez kilka tygodni aż do znudzenia.
Teraz obejrzę jeden na kilka dni, czasami trafię na coś nowego.
Dla mnie dużą pociechą jest, że system korzeniowy w tym dużym kokosie był ładnie rozwinięty.
Na ogół nie ma możliwości podejrzenia co tam się dzieje. Przynajmniej wiem, że ziemia i podlewanie były prawidłowe.