Ponowne przeczytanie całego wątku jest bardzo pouczające i oddaje atmosferę tamtych dni na forum
Pamiętam, że było to ostre wejście Wooliego na forum i pewien opór z naszej strony, ale mam nadzieję merytoryczny.
Każdy, kto zaczyna uprawę palm w gruncie powinien to przeczytać i przemyśleć.
Widać też fotki samej konstrukcji: w sumie jest ona dosyć płytka.
Z mojej strony niewiele się zmieniło. Całość wydaje mi się mieć ręce i nogi za wyjątkiem tego nieszczęsnego dnia. Zakwestionowałem tylko ten jeden element.
Palma nie przestanie wytwarzać nowych korzeni. One ciągle będą rosły. Stare pozostaną w gruncie, będzie przybywać nowych.
To może powodować wyginanie rurek, podniesienie całej rośliny na korzeniach.
Jeżeli po tych kilku latach donica nie jest jeszcze mocno zasiedlona korzeniami, a palma rośnie to tym lepiej.
Mnie w tamtym czasie bardziej fascynowała nadziemna część osłony. Duży rozmach
Mamy różne podejścia: Greg, Wooli, Arche postulują pełne zabezpieczenie (zero uszkodzeń zimowych) i maksymalne pobudzanie wzrostu (dogrzewanie korzeni poza okresem zimowym, nawozy). Ja odchodzę od nawożenia chemią, osłony mam jakie mam, staram się robić je dobrze, ale nie skupiam się na zimie.
O uprawie palm też co nieco wiem, więc nie bardzo przyjmuję opinię, że ja coś krytykuję dla samej zasady.
Wolę, gdy palma nie wypuszcza nowych liści w styczniu, gdyż uważam, że te wyprodukowane w słonecznym słońcu będą mniej wyciągnięte i sztywniejsze.
Pozwalam sobie mieć taką, a nie inną opinię, gdyż widziałem wiele daktylowców w donicach, choćby te w Nałęczowie, czy w Katowicach, mam własnego, który dobrze rośnie w gruncie bez podgrzewania gruntu i bez styrodonicy.
Nie oznacza to, że dane rozwiązanie musi mieć jednomyślną akceptację całego forum, by można było je stosować.
My swoje wiemy i obstajemy przy naszych zdaniach.
Gorzej z nowymi użytkownikami, którzy nie wiedzą czego się trzymać.
W każdym razie palma wygląda doskonale, a na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie.