Przed wyjazdem, tj. w połowie lipca mój milin jeszcze nie kwitł.
Po powrocie tj. pod koniec lipca zostałem niezwykle zaskoczony kwitnieniem. Co prawda miał sporo pąków, ale aż na taki wygląd nie liczyłem. Kwiatów są setki. Nigdy jeszcze nie kwitł tak obficie. Kwiaty nie są nadjedzone jak w latach ubiegłych, ale prewencyjnie co tydzień, dwa, pryskałem pnącze preparatem Karate.