A więc nie będzie styrodonicy ani ogrzewania gruntu. Będzie za to agrowłóknina i kabel? Ta palma ma jedną wadę, nie lubi wilgoci kiedy jest zimno. Natychmiast reaguje na to żółknięciem liści. W 2011 roku wkopałem taką palmę do gruntu bez ogrzewania korzeni i symbolicznym ogrzewaniem styropianowej budy. Wash zimę przeżyła, ale burzy wyrastających liści nie było. Wyrosły tylko dwa albo trzy.
Wykopałem ją zatem na jesieni i okazało się,że większość korzeni chyba jednak przemarzła. A tyle dałem ściółki i liści wokół budy. Co za niedopatrzenie! Co za pech.
Drugą już palmę posadziłem zatem w styropianowej donicy z kablem grzejnym i termostatem który utrzymywał temperaturę w gruncie przez cały rok na poziomie + 8*C. Górę stanowiła gustowna buda styropianowa z wymuszonym obiegiem powietrza i grzejnikiem olejowym. Palma przeżyła w takich warunkach 6 kolejnych zim z temperaturami z dochodzącymi do -34*C. Oczywiście zdarzały się incydenty z uszkodzeniami mrozowymi, ale ta palma nie jest specjalnie na to wytrzymała. To co mnie skłoniło do jej wykopania, to fatalny klimat Nowego Targu z pseudo latami i rosnącym przeświadczeniem, że najlepiej rośnie tutaj chrobotek reniferowy.
Więc nie będzie ogrzewania korzeni i tylko agrowłóknina?