Jak wiesz zmagam się z trochę podobnym problemem.
Raczej zakładam teraz, że nie chodzi tu o brak wilgoci w podłożu, ale o nieprawidłową pracę korzeni.
Codziennie obserwuję swojego daktylowca. Dzisiaj rano, po całej chłodnej nocy, też by zwinięty. Ponieważ ziemia została dobrze nawodniona (podlewałem we wtorek i w środę) to suchą ziemię trzeba wykluczyć.
Być może dla dużych palm (innych niż szorstkowce) problemem może być u nas okres wiosenny z relatywnie wysokimi temperaturami powietrza, a jeszcze wciąż niskimi temperaturami gruntu? Przecież Ty masz powtórkę z roku ubiegłego.
Moja butia w domku ładnie rośnie, a pewnie temperatura gruntu też jest niska. Jednak nie padają na nią bezpośrednio promienie słoneczne, a gleba oddaje wilgoć w osłonie co podnosi wilgotność powietrza. Może to jest przyczyna innych zachowań palm na wolnym powietrzu i pod osłonami?
Można jeszcze wziąć przykład daktylowca wooli-ego z ogrzewaniem korzeni. Nie pamiętam by skarżył się na podobne objawy. Tutaj jednak należy dodatkowo zauważyć, że jego palma nie była transplantowana z plantacji i nigdy nie utraciła większości korzeni.
Któż to wie, może i tak się okazać, że duże daktylowce czy waszyngtonie (transplantowane z plantacji?) będą wymagały w okresie wybuchu wiosny dogrzewania korzeni?
A idąc tym tropem może się okazać, że korzystniejsze warunki dla takich palm to rejony naszego kraju, w których wiosna jest chłodniejsza (wybrzeże, tereny podgórskie) i nie zmusza palm do gwałtownej transpiracji?
Tyle odnośnie moich domysłów. Za dużo tych
być może. Nie lubię tak.