Wari
To wszystko jest prawda co napisałeś. Wszyscy uważamy podobnie, że świat za Odrą i za górami to inny cieplejszy świat. Nie ulega to żadnej wątpliwości. My tylko staramy się zwrócić uwagę na to, że szerokość geograficzna nie ma znaczenia dla palm z punktu widzenia długości dnia. Palmy potrafią doskonale znieść ponura ciemną zimę w Polsce. Ja swoje wash trzymałem w donicach w takiej norze, że sam nie wierzyłem, że przeżyją. W przypadku gdyby coś się z nimi zaczęło dziać to miałem je przenieść w inne, bardziej świetliste miejsce.
http://palmy.zamek.net.pl/www/forum/index.php?topic=63.0Obecnie palmy są w gruncie.
Wiem, że jedna zima w mroku to mało, żeby wyciągać wnioski, ale z drugiej strony Wash to nie trach i mimo wszystko jestem bardzo zdumiony i pozytywnie zaskoczony. Także myślałem, że światło okaże się większym problem jak temperatura, ale tak się nie stało. Zobaczymy co przyniosą kolejne zimy.
Swoją drogą mam pytanie do reszty. Czy w dawnych, gorących epokach geologicznych zasięg roślin ciepłolubnych nie był przypadkiem większy jak obecnie? Gdzieś słyszałem ,że większość Ameryki Północnej było pokrytej lasem deszczowy. Od razu mówię, że to nie było tak dawno, że Ameryka znajdowała się w zupełnie innym miejscu. Być może oś ziemi była inaczej nachylona i dlatego to pozwalało na rozwój roślin ciepłolubnych daleko na północ. Nie wiem. Jak ktoś ma jakieś publikacje na ten temat to byłbym wdzięczny o zamieszczenie. Gdzieś miałem jakąś książkę w której pisało, że lasy deszczowe rozpościerały się nawet na kole podbiegunowym, ale nie mogę znaleźć i nie wiem jaka jest wartość naukowa tej informacji.