Osłona została usunięta
10 marca 2016 r.Przygotowania do zimy 2016/2017Kilka dni temu ściągnąłem i związałem liście phoenixa (pasy 5 cm szerokości i 3 m długości).
Przy okazji znalazłem 2 czubki (ok. 10 cm) kwiatostanów!!!
Dzisiaj po przymrozku prowizorycznie owinąłem palmę flizeliną.
Budę postawię w zależności od prognoz pogody.
10 listopada 2016Dzisiaj w nocy było -4,5. Palma miała przykrytą górę i 2 m węża na dole.
Ponieważ przymrozki mają utrzymywać się przez kilka dni postanowiłem w końcu postawić budę, która i tak leżała już prawie gotowa w garażu.
Na fotkach palma może nie wygląda imponująco, ale poprzednia buda przestała wystarczać na wysokość.
Podwyższyłem ją o kolejny 1 m i obecnie ma 3 m + 10 cm (pokrywa).
Pokrywa - ważny element, który przeszedł kilka zmian.
Zdjęcie przedstawia spód pokrywy - doszły tu uchwyty pomocne przy dźwignięciu pokrywy do góry.
Dodałem też deseczki, do których przykręcone są mocowania odciągów (śruba przechodzi przez deskę na dole, styropian i deskę na górze)
Kot zdążył mi ją podrapać...
To jest górna strona pokrywy: przyklejone deski, z których wystają metalowe oczka przykręcone do pokrywy.
Przez oczka przeciągnięta jest taśma (2 x 12,5 m - podobnie jak oczka kupiona w markecie budowlanym)
Wszystko to sprawiło, że pokrywa waży kilka kilogramów.
Ściany. Zmiany są następujące:
- w dolnej części dodany 1 m wysokości (użyłem gotowych ścianek z 1 m budy używanej rok temu).
- dodane 1 mocowanie skrzyniowe w starej części budy (powinienem dać je już rok temu)
- "wycięty" drugi otwór (0,5 x 1 m)
- doklejone po 4 listewki 3 cm x 2 m do każdej ściany (widać na fotkach).
Po doklejeniu 1 m do każdej ściany okazało się, że trzymetrowa ściana jest niezbyt sztywna.
W dodatku w dniu klejenia wiał mocny wiatr, który bez problemu kulał po podwórzu sześcienną (1 x 1 x 1 m) budę ze styropianu (pierwszy sarkofag widoczny na stronie 1).
Ponadto po próbnym montażu ostatnia stojąca ściana przewróciła się pod wpływem wiatru i trafiając w mojego tatę + drzwi od garażu złamała się na klejeniu w starej części. Styropian nie został uszkodzony. Odpadła górna część 1 m (trzy płyty styro).
W połączeniu z wiejącym wiatrem dało mi to do myślenia i uznałem, że trzeba budę wzmocnić.
Początkowo chciałem dać długą deskę 10 cm x 3 m, ale tata doradził, by dać listewki.
Poza tym ściany nie są proste, więc ciężko byłoby dokleić taką dechę, by przylegała do styro.
Z marketu przywiozłem więc 16 listewek i przykleiłem po 4 do każdej ściany.
Po przyklejeniu każdą listewkę przyciskałem kostką brukową, gdyż w niektórych miejscach odstawała od ściany.
Rozwiązanie okazało się znakomite: ściana usztywniła się, nie grozi złamaniem, a jednocześnie zachowała pewną elastyczność.
Ciężar nie jest duży: bez problemu przenoszę każdą ściankę.
Tu widać, gdzie kończą się odcinki 1 m i ile palma przyrosła od ubiegłego roku. Na drugiej fotce spóźnione Helloween.
Środek:
- Dołożyłem węża świetlnego: jest 13 metrów x 16 W = 208 W
- Sterowanie tym samym termostatem co zawsze.
- Uwaga nowość: wentylator, który przerzuca 30 m3/h i zużywa 4 W - buda jest wysoka, uznałem, że można spróbować
A tu już całość z odciągami, obsypana liśćmi przy ścianie.
W środku przy ziemi nie ma dużo miejsca, gdyż podwiązałem nawet najdrobniejsze liście, jednak dałbym radę przecisnąć się.
Nie można natomiast wejść do środka, ale wszystkie urządzenia/podłączenia są dostępne przez jedno z okien.
Miałem mało czasu na pracę, ale zdołałem pokleić i pomalować budę w październiku.
Całość trzyma się solidnie. Mocno wtedy wiało, więc miałem motywację, by wzmocnić ściany i przygotować odciągi.
Grzanie będzie działać przez najbliższe 2-3 noce, by jak najbardziej osuszyć wnętrze.
Jak się domyślacie wolałbym uniknąć takiego monstrum na podwórzu