Moim zdaniem największe straty powstają na styku gruntu i styrobudy.
Stała na trawniku, na którym są mniej lub bardziej wyraźne kępki trawy, do tego teren nie jest idealnie równy.
Podsypałem tam ziemi i obłożyłem liśćmi, ale nie tak dokładnie jak w budzie z phoenixem.
Po prostu nie bardzo mogę rozsypać wiadro ziemi na trawniku na potrzeby eksperymentu. Nie jest łatwo to potem wybrać.
Dobrym rozwiązaniem, w warunkach rzeczywistych (osłona phoenixa), może być wykopanie np. 5 cm rowka pod styrobudę i jej zagłębienie na czas zimy.
Dla mnie byłoby to do zaakceptowania (w porównaniu ze styrodonicą na stałe wkopaną do ziemi).
W tym roku jest to niemożliwe, gdyż styrobuda z phoenixem już jest postawiona i obsypana, a i na wysokość ledwie starcza.
Ale biorę to pod uwagę na kolejne lata.
Jeżeli chodzi o łączenie na styku płyt w budzie jako takiej to z pewnością są jakieś straty przy pokrywie (folia powoduje, że idealnie nie przylega).
Ale np. łączenie ścianek jest chyba prawidłowe. W przeciwnym razie buda nie byłaby sztywna. Bądź co bądź powierzchnia przylegania to 10 cm.
Myślę, że wszelkie straty ciepła skierowane w grunt są pożądane
W ogrzewanych oponach nigdy nie układałem izolacji na ziemi wokół rośliny, za to dawałem ją wokół opon.
Ze wszystkich obliczeń najbardziej interesowałby mnie czas zwłoki w oziębianiu wnętrza takiej styrobudy.
Przykładowo zakładam, że we wnętrzu budy jest +2°C, nie ma ogrzewania.
Jest godzina 22.00 i -8°C. Temperatura spada o 1°C na godzinę i o 6.00 rano na zewnątrz jest -16°C.
Jaka będzie temperatura w środku?
Taki przykład bardziej do mnie przemawia niż założenie, że cały czas jest -19°C i potrzebuję X watt, żeby utrzymać 20°C różnicę.
Eksperyment jakoś mogę powtórzyć, ale od 2 dni nie mam połączenia z moimi czujnikami. Może wymiana baterii pomoże, ale teraz nie chcę otwierać budy z phoenixem.