Odpowiem w swoim wątku.
U Marcina jest bardzo wysoki poziom wód przypowierzchniowych.
Moim zdaniem to tajemnica jego sukcesu mimo powtarzających się skarg na zimno w tamtej okolicy.
Od samej wody nawet szorstkowce nie urosną. Musi być choć trochę ciepło.
Andrzej zapewne zmierzał do tego, że ciepły okres może być stracony dla roślin jeżeli gleba nie będzie odpowiednio wilgotna. Na pewno jest to prawdą.
Natomiast moje skargi na zimno zawsze będą się pojawiać z prostego powodu. Prawie zawsze tu jest chłodniej (głównie nocami) jak w okolicy, a bierze się to ze specyficznej lokalizacji na wilgotnych łąkach w dolinie rzeki. Nawet, jeżeli średnia roczna w moim ogrodzie osiągnie 12c to i tak będę narzekał, ponieważ relatywnie blisko mojego miejsca zamieszkania ta średnia zawsze będzie wyższa. To, że narzekam nie oznacza, że dla szorstkowców jest tutaj za zimno. Wieloletnie doświadczanie w tej kwestii posiada Zbigniew. W Nowym Targu pnie szorstkowców praktycznie nie urosły przez wiele lat. Okazuje się, że dopiero klimat Nowego Targu stwarza szorstkowcom pewne problemy. Nie mam na myśli w tym przypadku imponujących ekstremów zimowych, ale średnią temperaturę powietrza i gleby okresu ciepłego, która wyraźnie odbiega od warunków panujących na polskich nizinach.
Ostatnie lata były stosunkowo ciepłe w moim ogrodzie. Rok 2016 przyniósł okres długiego i umiarkowanego lata. Od maja do września mieliśmy praktycznie termiczne lato (maj: 15c, czerwiec: 17c, lipiec: 18c, sierpień: 16c, wrzesień: 15c). W 2015 mieliśmy upalno-wilgotny sierpień a rok wcześniej gorący lipiec. Dopiero gdy mamy ciepło, zasoby wody gruntowej zaczynają się szczególnie przydawać. Nigdy odwrotnie. Ale przecież bywały lata, że łąka wyschła, a w studni poziom był niski i ostatnie litry wody zostały wylane pod szorstkowce. Teraz wody jest tutaj zbyt dużo. Nie wiem jak zachowają się rośliny, ponieważ co roku splot negatywnych czynników jest inny. Nasiąknięta i zamarznięta gleba nie jest chyba dobrym wariantem.
Kolejna kwestia jest taka, że żadna z moich palm, która osiągnęła takie przyrosty nie straciła ani jednego liścia w wyniku uszkodzeń mrozowych w kluczowych do wzrostu sezonach (nie mówiąc już o wyciąganiu zgniłej włóczni). Co prawda Weteran, stracił dużą część liści w 2016 roku, ale już wtedy była to duża, silna palma i bez problemu sobie poradziła z taką sytuacją. W momencie najszybszego wzrostu do dyspozycji była bardzo duża liczba liści. Palma pod ścianą, jako mała sadzonka została kilka razy brutalnie potraktowana zimowaniem pod pokrywa śnieżną w wyniku czego wielokrotnie traciła włócznie. Od tamtej pory miała już tylko lepiej i nie traciła zimą liści. Odwdzięczyła się spektakularnym przyrostem i najgrubszym pniem ze wszystkich moich trachów pozostawiając Wagnera w tyle, który był sadzony, jako większa palma z 50 cm pniem. Oczywiście w zimowaniu liści pomogły mi wysokie temperatury minimalne. Nie sądzę, aby moja metoda okrywania okazała się równie skuteczna przy dużym i długotrwałym mrozie. Część liści z pewnością będzie suchych.
Minima z ostatnich lat kształtowały się następująco. Jak na razie -10.2*(2017/2018),-12.3, -14.9, -11.9, -15.7-17.4, -21.2 (luty 2012). Czyli okazuje się, że pogoda jest łaskawa zarówno latem jak i zimą. Zobaczymy jak długo będzie trwał taki stan rzeczy.
Nie testuje ile wytrzymają szorstkowce, ponieważ to już dawno zostało sprawdzone. W poprzednich sezonach osłony zawsze były stawiane odpowiednio wcześnie. Nie oznacza to jednak, że rośliny były rozpieszczane. Bywało, że ogrzewanie zostało włączone dopiero przy -10c. W takich przypadkach wyznawałem zasadę "ile na minusie tyle na plusie". Czyli po -10c palma w dzień była grzana do ok. +10c. Włóknina dobrze wpływa na kondycję roślin. Wielokrotnie gdy odkrywam na wiosnę palmy (czasem marzec, czasem koniec lutego, raz był to kwiecień po upiornym marcu 2013) liście były soczyście zielone. Po kilku dniach marcowej pogody zieleń wyraźnie blakła, czyli w osłonie (brak ogrzewania) miały lepiej jak na zewnątrz. Suche i wciąż zimne marcowe powietrze w połączeniu z zimną glebą to bardzo ciężki okres dla szorstkowców. Dobry jest marzec pochmurny, ciepły i z opadami deszczu. Jest to też moment roku w którym wyglądają najgorzej. W tym roku są założone termostaty w prawie każdej palmie z ustawioną wartością 0c. Jeżeli przyjdzie sroga zima to dodatnia temperatura w osłonie będzie możliwa tylko podczas słonecznej pogody. Nie jestem przekonany czy to dobre założenie w przypadku np. mroźnego i pochmurnego grudnia. Osłony zostały postawione jak zwykle w odpowiedniej chwili. Palmy w tym roku zaznały lekkiego mrozu na poziomie -2c. Atut mrozoodporności do -10c zostawiam sobie na wiosenno-jesienne incydenty. Nie zostałem zaskoczony ostatnim spadkiem temperatury do -10c. Wszystko na czas zostało przygotowane. Do wiosny jeszcze zdążą się "nacieszyć" kiepskimi warunkami, także oszczędzam im atrakcji, które teoretycznie powinny wytrzymać. Ładniejsze i większe nie będą znosząc zimowe tortury na granicy wytrzymałości.