Weteran to gigant
A po zdjęciu tego typu osłon liście zawsze są zmiętolone, więc to chyba normalny wygląd.
Dorodna kępa bananowców na pewno będzie zdobić ogród, czego nie można powiedzieć o tym małym wagnerianusie.
Skoro zrobił się łamliwy to może lepiej dać go do donicy, a w tym miejscu (jeżeli jest odpowiednie) rzeczywiście posadzić musa basjoo?
Bananom częściowy cień nie przeszkodzi, a gdy urosną wysokie może łatwiej złapią słońce, niż rośliny rosnące tuż przy ziemi.
Ważniejsze jest, by bananowce były odsłonięte od wiatru. O ile jest to możliwe w Twoim ogrodzie.
Zimując w styropianie choćby 1 m pnie możesz uzyskać dorodną kępę, równie urodziwą co bambusy rosnące obok.
Natomiast wstawianie wielkiego szorstkowca do styropianu... Długo pisaliśmy o tym na czacie.
Moje zdanie znasz: da się zabezpieczyć szorstkowca lekkimi materiałami, w razie ostrego ataku mrozu dokładając np. kolejne warstwy.
Jeżeli obawiasz się takiej zimy to może wybierz innego szorstkowca do okładania styropianem? Mniejszego, ale rosnącego w dobrym miejscu?
Będziesz miał pewność, że choć ten jeden dobrze przezimuje. Gdy on podrośnie (wyrośnie z tej osłony) dasz osłonę na innego szorstkowca.
U Ciebie to możliwe, bo masz kilka szorstkowców różnej wielkości.
Ja nie mogę pozwolić, by sterty styropianu leżały na ziemi przez 10 miesięcy kilka metrów od palm.
Buduję je z segmentów, które można złożyć, położyć na sobie, wnieść do schowka, do piwnicy.
Co z tego, że w 10 minut postawię budkę nad palmą, skoro potem zajmuje ona kilka kubików i muszę ją gdzieś składować?
Wolę poświęcić więcej czasu na zabezpieczenie, ale zyskać na miejscu.
Jeżeli jednak zdecydujesz się na styropian to zobaczysz, że zimowanie palmy jest w nim jest proste i prawie bezproblemowe.
W ten sposób (styropian 10 cm, 200 EPS) przezimowałem kępkę 4 trachycarpusów bez jakiegokolwiek ogrzewania.
Rezerwuję tę metodę dla małych szorstkowców (np. princeps), bananowców i najbardziej wymagających palm.
Traktowanie dorosłych, zakorzenionych trachycarpusów fortunei tak samo jak wrażliwych na -5°C waszyngtonii to dla mnie krok w tył w naszym polskim palmiarstwie.