Myślę, że wszystko to ma wpływ na stan roślin.
Lepiej byłoby kupić małe drzewka i pozwolić im rosnąć, ale akurat w tym miejscu chcieliśmy dać pionową osłonę (żywopłot).
W Arboretum w Rogowie jest narodowa kolekcja klonów
(lista gatunków) i tam warunki są odpowiednie: dojrzały las dookoła, cień, słońce, wszystko w umiarkowanych dawkach.
Reklamacji nie składałem, bo widziałem co biorę, a właściciel firmy osobiście przywiózł mi drzewka z Poznania, nie miałem odpowiednio dużego auta.
Obejrzał też stanowisko, gdzie chciałem je posadzić i powiedział, że jest dobre.
Gdybym się znał na klonach potrafiłbym pewnie dostrzec problem.
W podobnej sytuacji są osoby kupujące pierwsze palmy: niewiele o nich wiemy, wszystkie wydają się ładne i mimo podpowiedzi "głosu rozsądku" i tak je bierzemy.
Niedoświadczony kupujący jest właściwie bezbronny wobec sprzedawcy, który przecież nie będzie od zakupu odwodził.
Wracając do klonów to znajomy opisał podobną sytuację na południu Polski (inne źródło klonów).
Tam z kolei sprzedawca przywiózł i posadził inny egzemplarz, niż ten, który został wybrany w sklepie.
Przy sadzeniu "powycinał suche gałązki", których na tym wybranym w ogóle nie było.
Drzewko uschło w ciągu roku.
Orange Dream może być zbyt słaby w naszym klimacie, a pierwsza zima szybko go załatwiła.
Czegoś można się z tego nauczyć.
W każdym razie nie kupować klonów palmowych, na których są pojedyncze czarne gałęzie i ślady intensywnego cięcia.