Witam wszystkich.
Od urodzenia interesuję się palmami, zawsze mi się marzyła uprawa gruntowa palmy w naszym klimacie.
Chwila ta nastąpiła w ubiegłym roku. Dostałem w prezencie najłatwiejszą jeśli chodzi o uprawy gruntowe w naszym klimacie palmę - czyli 'Tracha'.
Palma kiedy była zakupiona miała tylko trzy liście, po przymrozkach została wkopana do gruntu:
## NARODZINY ##
Palma została wkopana przy południowej ścianie budynku. Warto zaznaczyć, że ogród jest osłonięty od wiatru skarpą oraz płotem drewnianym co wg. mnie stwarza mikroklimat. Zawsze temperatura w ogrodzie jest wyższa niż ta prognozowana, jest praktycznie bezwietrznie.
Jeśli chodzi o samą palmę to razem z nią wkopałem kabel grzewczy do grzania korzeni oraz termometr (taki z termometrem zewnętrznym na kabelku).
Poniżej zdjęcia z zimowania palmy i sposobu jej zabezpieczania:
Myślę, że na zdjęciach doskonale widać zabezpieczenia, więc tekst jest zbędny.
...czyli zabezpieczenie dobrze wszystkim znane.
'Palma' była podłączona do prądu kiedy prognozowali -6C. Nie mam termostatu więc używałem włącznika czasowego nastawionego na interwały, im zimniej tym odstępy grzanie/niegrzanie były minimalne (15 minut niegrzania na godzinę grzania).
W cieplejsze dni palma była odkrywana, niestety wiatry które są rzadko spotykane w moim ogrodzie wystąpiły przy przymrozkach -3 kiedy temperatura odczuwalna była wyższa (-6).
Wystąpiły zniszczenia liści:
Wszyscy wiemy jak długo trwała zima, palma po raz kolejny została 'zapieczętowana'
Przebywała około miesiąca, odkrycie kilkudniowe i ponowne 'zapieczętowanie' do odwilży.
Obecnie palma ma się dobrze, wypuściła 4 pełne liście , 5,6 a nawet 7 już wychodzą.
Po ostatnich mrozach (od tego czasu palma stoi odsłonięta)
Stan z 11.04.2013
oraz zdjęcie z 2 czerwca 2013, gdzie widać nowe liście:
Warto dodać, liście po kontakcie z wiosennym słońcem zżółkły troszkę, palma nawożona nawozem co 14 dni, na chwilę obecną liście troszkę odzyskały zieleni a ich stan nie jest aż tak zły jak po pierwszym odkryciu (regeneracja ??).
Nowe liście jak wspominałem brną w górę, palma przeżyła i ma już 'roczek' jeśli chodzi o Polski grunt.
Dzięki wszystkim, starałem się nie powielać Waszych błędów. Wiem, że to dopiero początek przygody, ale pierwsze koty za płoty. Udało się.