Temat może śmieszny, może trywialny, ale warto wprowadzić na forum jeden standard by uniknąć nieporozumień.
Ja liście liczę w ten sposób, że jako
jeden uznaję
w pełni rozwinięty w danym sezonie liść.
Odnośnie mojego szorstkowca to sprawa wygląda obecnie tak: dwa w pełni rozwinięte liście (które w roku ubiegłym zostały na etapie dzidy). Jeden w pół rozwinięty oraz dwie dzidy na różnych etapach wysunięcia ze stożka.
Dlatego właśnie napisałem, że dwa liście, bo mam dwa w pełni rozwinięte w bieżącym sezonie.
Na podanym przykładzie:
Załóżmy, że liść pokazany strzałką został na takim etapie w poprzednim sezonie.
Zatem nie policzyłbym go w sezonie ubiegłym, a dopiero w bieżącym po pełnym rozwinięciu.
Nie twierdzę, że jest to metoda najlepsza/najmądrzejsza/najsłuszniejsza.
Natomiast warto przedyskutować i wybrać sposób stosowany konsekwentnie przez wszystkich.
Proponuję też operować na liczbach całkowitych bez żadnych połówek czy też 1/3, 1/4 liścia wprowadzających zamieszanie.
Informację o stanie pozostałych można przecież precyzyjnie opisać.
Przykładowo ja mógłbym to zrobić tak: mój szorstkowiec wypuścił w tym sezonie dwa liście,
trzeci jest w połowie rozwinięty, a czwarty i piąty są na etapie kilkunastocentymetrowej dzidy.
Liczę w taki sposób dlatego, bo jest on dla mnie przejrzysty. Pełne rozwinięcie i doliczany palmie punkt.