Robert ma rację pisząc, że przy realizacji zamierzeń potrzebny jest dobry plan i systematyczna jego realizacja.
Na początek rzut oka jak adaptowany na kolejny kawałek ogrodu teren wyglądał jeszcze w maju.
Poniżej zdjęcia z soboty 6 lipca. Zostały wykopane leszczyny (co pokazywałem już wcześniej), teren dokładnie przekopałem, usunąłem zielsko i jego korzenie, nawiozłem ziemi by wyrównać teren itp.
Zdjęcia są już lekko nieaktualne, bo przy tujach zostało wkopane obrzeże, a podłoże zostało wysypane korą.
Tę część ogrodu będę szczegółowo urządzał dopiero w przyszłym roku. Obecnie tymczasowo rosną na niej iglaki, które zostały w roku ubiegłym przesadzone z miejsca gdzie obecnie rośnie daktylowiec.
Dwa pierwsze zdjęcia jeszcze przez posadzeniem tuj.
Za pasem tuj posadziłem bambusa
Phyllostachys aureosulcata Spectabilis, którego mam od naszego bambusowego guru.
Zamierzenie jest takie żeby bambus utworzył wysoką granicę mającą mnie odgrodzić od sadu. Mam tam takie miejsce gdzie gromadzę i tnę drewno na opał. Taki lekki chaos. Bambus, gdy się rozrośnie, będzie stanowił atrakcyjne i niebanalne tło. Na razie nie wkopywałem mu bariery. Zrobię to dopiero wiosną 2014.
Spectabilis ma obecnie jeden mały pęd.
A teraz przenosiny na druga stronę (jest to ta sama strona gdzie jest obecnie rabatka z palmami).
Do narożnika z tuj przesadziłem moją ketmię. Niestety rosła w takim miejscu, że mocno uszkodziłem jej system korzeniowy. Zaraz po przesadzeniu bardzo mocno podlałem, ale część młodych pędów i tak zwiędła. Wydaje się, że będzie z nią dobrze.
Tu z nieco szerszej perspektywy. W prawym dolnym roku pień po starej czereśni ściętej kilka lat temu. Obecnie z nim walczę. Wczoraj połamałem styl kilofa.
Widać też gunnerę od Andresa, która zostanie posadzona w miejscu, w którym stoi.
Wzdłuż bariery dla bambusa
Phyllostachys bissetii posadzę lawendę, która oprócz tego, że będzie ładnie wyglądać, będzie też maskowała barierę.
A teraz gwóźdź programu.
Palma, którą niespodziewanie kupiłem w 2011 roku jako chudzielca w przypadkowej kwiaciarni za jedyne 360 zł. Szorstkowiec został przez kwiaciarza zakupiony w Holandii i na tym trop się urywa.
Obecnie to zupełnie inna palma niż w momencie zakupu. Po chudych latach został jedynie ślad w postaci przewężenia na środku kłodziny. Myślę, że ta palma miała dużo szczęścia, że trafiła akurat do mnie.
Do tej pory zimę spędzała bezpiecznie w sieni. Od teraz będzie musiała sobie radzić w gruncie. Z zabezpieczeniem nie będę kombinował. Dostatnie replikę zabezpieczenia dla szorstkowca z Hiszpanii (maszt ze zwijarką liści, kabel, kołdra, bigbag).
Obecna wysokość kłodziny to 160 cm. Czyli od 10 maja palma nie urosła ani o centymetr. Sądzę, że jest to spowodowane tym, że donica była już za ciasna nie zapewniała roślinie dobrych warunków.
Przymiarka w planowanym miejscu posadzenia.
Z tą palmą poradziłem sobie sam. Zrobiłem dźwignię i dość łatwo ściągnąłem donicę, a potem delikatnie umieściłem w wykopie kilkunastocentymetrowymi skokami.
Bryła korzeniowa z bliska. Nie mogłem się zdobyć by odciąć część korzeni choć bryła była mocno przerośnięta. Zauważyłem natomiast na dole kilkanaście młodych korzonków, które pozbawione obecnie kagańca w postaci donicy będę mogły swobodnie rosnąć w dół.
Jak widać palma jest wolna od grzyba i ma obecnie cztery nowe dzidy.
Palma w wykopie.
Widok na całość.
Na pierwszym planie pigwowiec, który zostanie przesadzony w inne miejsce.
Jak widać chaosu jeszcze sporo, ale stopniowo będzie on ustępował miejsca porządkowi.
Nie podoba mi się tło obecne szorstkowca. Za nim rosną tuje (czego na zdjęciu nie widać, bo zlewają się z tłem). Tuje muszą podrosnąć by utworzyły ładny żywopłot, ale w dali rośnie stara czereśnia, która owocuje skąpo, a owoce są drobne. Zastanawiam się czy po prostu jej nie ściąć i nie posadzić tam mojej metasekwoi, która z jasną zielenią swoich igieł może będzie wyglądać lepiej w tym miejscu. Inna opcja to
Phyllostachys atrovaginata za pasem tuj (analogicznie jak w przypadku
Phyllostachys aureosulcata Spectabilis), ale za pasem z tuj mam mały zagonek z truskawkami, z którego moja córka ma sporo radości. Musiałbym go gdzieś przenieść. Poza tym rośnie tam sosna limba. Na tło dla tego skrzydła nie mam jeszcze ostatecznej koncepcji.