Witam wszystkich
Jestem tu nowy na forum. Jednak pretekstem jest pochwalenie się swoim Musa Basjoo. Moja lokalizacja to Rakszawa k. Łańcuta (Podkarpackie) W czerwcu 2009 kupiłem 2 prawie metrowe sadzonki, licząc z liśćmi (prawdopodobnie odrosty z poprzedniego roku). W czasie zim trzymałem je w donicach w oświetlonych warunkach przy ok 10 stopniach. Jednak zeszłej jesieni nawet bez liści ten największy nie mieścił mi się a nie chciałem go trzymać poziomo. W związku z czym przeniosłem go do szkolnej sali o wysokości 3,6 m. Jako że pracuję w szkole więc nie miałem z tym problemu. Z perspektywy czasu troszkę szkoda że jednak nie zatrzymałem mu wegetacji na zimę bo prawdopodobnie od wiosny zaczął by mi kwitnąć i owocować w ogrodzie a nie w pomieszczeniu, co jest dużo atrakcyjniejsze. Jednak końcem października kiedy go wykopałem i przeniosłem nic nie wskazywało że będzie miał zamiar kwitnąć. Przed wykopaniem jeden nocny przymrozek zniszczył wszystkie liście moich bananowców,mogło to także mieć wpływ na kondycję bananów. Ponadto transport i zmiana miejsca także nie służy optymalnemu rozwojowi owoców. Zatem bananowiec od końca października przebywa w jasnym pomieszczeniu przy oknie, niestety oknie północnym, zresztą od jesieni i tak dni słonecznych może było kilka, kilkanaście. Temperatura stabilna jednakowa ok. 20 stopni C.
A teraz krótka relacja: Po dwóch, trzech tygodniach około połowy listopada zauważyłem że zamiast liścia wychodzi z niego coś w kształcie kolby kukurydzy. Liść poprzedzający wyjście kwiatu był krótki ok 50 cm, co oznacza że roślina jest już wyłącznie zaprogramowana na wspieranie owoców. Po miesiącu, w połowie grudnia było już widać owoce. Naliczyłem ich ok. 22 sztuki, z czego takich perspektywicznych, czyli troszkę większych ok. 13 . Nie będę się wypowiadał czy są to prawdziwe owoce czy te prawdziwe wymagają zapylenia. Tego niestety nie wiem. Właściwie owoce od połowy grudnia już nie rosły. Średnia długość to 4 cm. Choć czytałem że mogą w dobrych warunkach osiągnąć 5-10 cm. Dopiero pod sam koniec lutego zaczęły lekko żółknąć. Zaś obecnie (8-9 marzec) część już całkowicie zbrązowiała i się skurczyła a część ma żółty kolor. Po zerwaniu kilku okazało się że łupa nie za bardzo oddziela się od wnętrza. A wnętrze wygląda jak taka galaretka, raczej nie przypomina struktury typowego banana. W smaku w zasadzie niczego nie przypomina, można w zasadzie powiedzieć że jest bez smaku. Owocujący bananowiec wkrótce umrze, w zasadzie nie wiem czy go obcinać, natomiast jego najstarszy odrost jest rok lub dwa od niego młodszy więc spodziewam się że w to lub następne lato powinien także owocować.
Jeśli będą jakieś pytania i będę potrafił to chętnie odpowiem.
Poniżej trochę fotek.
Zdjęcia z 14 grudnia 2012
A teraz zdjęcia z 20 lutego 2013
I ostatnie zdjęcia z 8 marca
na tle zwykłego banana
wnętrze bananka
po zdjęciu łupy zewnętrznej była jeszcze wewnętrzna, która nie bardzo chce się oddzielić od wnętrzności
Po rozcięciu nożem widać przekrój bananka.