I właśnie dlatego przekazałem pewnej Pani, że doświadczy wreszcie eksperymentu bowiem efektu placebo u mnie nie uzyska
To będzie również interesujące dla mnie jako sceptyka "czary-mary".
Medycyna akademicka w przypadku Lyme również nie poradziła sobie z problemem, bowiem metoda ILADS powszechnie jest negowana przez środowisko medyczne. Traktowana jest jako medycyna niekonwencjonalna.
W Polsce jest kilku lekarzy, którzy podjęli ryzyko terapii ILADS. Nie znalazłem naukowych opracowań na grupie statystycznie istotnej dotyczących wyników leczenia wieloma różnymi antybiotykami w jednym czasie przez okres wielu miesięcy czy nawet lat.
Nie znalazłem również opracowania na temat prowadzenia takiej terapii i określenia jednoznacznego kiedy taką terapię zakończyć. Czyli terapeuta podejmuje ryzyko dewastacji chorego organizmu morderczą dawką antybiotykoterapii bez wiedzy kiedy pacjent jest już wyleczony i powinien zakończyć ten proceder, być może na etapie totalnego zagrzybienia organizmu lub całkowitej dysfunkcji szpiku kostnego bez możliwości przeszczepu.
Tu spróbujmy porównać szamana, lekarza tradycyjnego, działającego zachowawczo zgodnie z medycyną konwencjonalną oraz lekarza otwartego na nowości, leczącego medycyną niekonwencjonalnie.
1. szaman, może wykorzystywać ludzkie nieszczęście w celach finansowych i stara się najczęściej pozostawać rozpoznawalny pocztą pantoflową bowiem duży rozgłos szybko może go zweryfikować
1a. szaman oszołom, który nie posiadając dowodów pozytywnych swojej terapii próbuje marketingu jak najszerzej dostępnego nie biorąc pod uwagę konsekwencji ewentualnego oszustwa
1b. szaman, który próbuje pomóc
2. lekarz medycyny stosujący tradycyjną antybiotykoterapię, świadom lub nie braku jej skuteczności czyli kto? dla waszej oceny. Dla mnie "olew", który zna swój obowiązek nieustawicznego kształcenia się w związku z wykonywanym zawodem.
3. lekarz medycyny, podejmujący się antybiotykoterapii niekonwencjonalnej ILADS w Polsce, czyli eksperymentator na materiale ludzkim bez konsekwencji. Może przesadziłem, Pani, którą spotkałem opowiadała mi o swoich obawach prawnych w momencie poważnego pogorszenia się stanu pacjenta w początkowym czasie terapii.
Nadal to spacer ślepego ponieważ nikt nie zna przyczyny, objawy są widoczne i rozpoznawalne. Leczy się skutki po kilku latach w kolejce a przyczyna nadal działa.
Pisze to zombie, pochowany przez swojego diabetologa 20 lat temu z momentem rzucenia insuliny
Poważnie, Roberto masz rację i też z mojej strony życzenie dla Grega aby nigdy nie usłyszał: nie wiem, idź pan do wróżki. To jest uczciwe jak lekarz mówi, że nie wie nic, to usłyszałem od prof 400 pln kosztowała odpowiedź po 5 min wizyty i 2 godzinach oczekiwania na ten wyrok
Greg, jeżeli znasz fakty w publikacjach naukowych, które mogłyby coś wyjaśnić w kwestii Lyme, daj znać będę Ci wdzięczny
Materiał o biorezonansie nie jest z mojej strony propozycją dla czegokolwiek jedynie kontynuacją umieszczania materiału po waszej zgodzie
ps pan wymawiający borelioza jako bolerioza, może sam już jest chory lub po prostu ma syndrom kierowniczki sklepu: mamy renament
pozdro B