Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[arundo]

Roberto,
nie prawmy sobie komplementów i pomyślmy o aspekcie wykorzystania oświetlenia ogrodu. Ja kocham światło żywe w latarniach i pochodniach. Ale, jeżeli częściej korzysta się z ogródka to oświetlenie elektryczne jest sensowne







tutaj nie ma ani kawałka japońskawego to inna moja "bajka"

mnie kojarzy się to trochę z lunaparkiem i jest mocno kiczowate ale feeria barw pozwala mi na nie wsiadanie do pojazdu i oddalanie się od domu w rozumieniu tęsknoty za "Południem"

pozdrówka A

[Robert]

Nie mam nic przeciwko oświetleniu sztucznemu. Na rynku jest obecnie ogromna oferta. Problem w tym, aby podkreślić walory ogrodu i przy okazji nie trafić do działu kicz ogrodowy
Temat był już poruszany przy okazji podświetlenia gregowego feniksa. Poważnym błędem jak dla mnie jest użycie nadmiernej ilości lumenów lub mieszanie ze sobą odmiennie różnych źródeł oświetlenia.
Przykłady przesadnie oświetlonego ogrodu:

w stylu plac budowy


w stylu jarmark


podświetlane ścieżki ogrodowe- pretendent do kiczu


Przykład wzorowego moim zdaniem oświetlenia:


a to oświetlenie ze znanego wam ogrodu- pomieszanie różnych źródeł światła (pochodnie i diody) trzeba zapalić albo jedo albo drugie


i na koniec podejrzewam coś dla grega


Na Twoich zdjęciach arundo jedna rzecz mi przeszkadza. Zbyt nisko posadzone źródło światła o szerokim koncie strumienia oświetlania powoduje powstanie "krawatów" na gruncie. To dodatkowo demaskuje źródło światła. Na tym podawanym przeze mnie za wzorcowe, źródła światła nie są tak wyeksponowane. Widać wtedy bardziej efekt niż źródło oświetlenia.

[arundo]

Zgadzam się Roberto w pełni, ukryte źródło światła też mi się podoba. Nie mogę dźwignąć reflektorków i muszę pogodzić się z tym efektem. Masz może inne ujęcia tego wzorcowego oświetlenia?

[arundo]

Tak, to jest Roberto, że potrafią zaświecić w dzień, można je polubić A

[arundo]

Propozycja Elfów na obecną chwilę i nadaje się do ogródka
Wykonał własnoręcznie Elf płci męskiej




 

[Robert]

W tym roku przyszedł czas zrealizować oświetlenie ogrodowe zgodnie z wcześniejszymi założeniami. Celem moim jest osiągnięcie podobnego efektu jak tu:


Zakupiłem 25 lampek ledowych o parametrach jak poniżej, z tym, że 15szt o kącie świecenia 140stopni a 10szt o kącie 30stopni(oświetlają jak reflektorki czy latarki). Koszt jednej lampki to 10zł. Lampka wymaga osadzenia w jakiejś obudowie. Prawdopodobnie osadzę je w rurkach PCV na jednym końcu, a drugi zaostrzę i będę wbijał w ziemię pod odpowiednim kątem.



Tutaj pierwsze próby oświetlenia zestawiłem dwa kąty dla porównania:





Phoenix oświetlony poniżej jedną wąskokątną a cycas szerokokątną


tutaj dołożyłem drugą lampkę do phoenixa- szerokokątną

Rostratę oświetliłem "reflektorkiem" czyli wąskokokątną efekt bardzo dobry, tym bardziej, źródło światła jest niewidoczne. Gdybym podświetlił to szerokokątną to na ziemi powstałby "krawat" i źródło oślepiałoby obserwatora.



Tutaj brahea armata oraz trachycarpus fortunei też oświetlone wąskokątną. Podoba mi się to, że lampki są małe i schowane za kamieniem praktycznie nie demaskują się.


gdybym tą lampkę oświetlającą trachycarpusa schował za małym kamykiem nie byłoby jej widać. Tutaj jest tylko wciśnięta w warstwę żwirku.


Próbę wykonywałem na szybko i zdjęcia z telefonu, ale mam nadzieję, że pierwsza próba pokazuje jak wiele możliwości powstaje przy aranżacji podświetlenia roślin. Przed próbą przekonany byłem, że małe rośliny podświetlę lampką szerokokątną, a okazało się, że zamaskowana wąskokątna lampka daje ciekawszy efekt. Wąskokątna ma dalszy zasięg strumienia światła, a jej odległość od rośliny powiększa obszar doświetlenia. W przypadku Armaty lampka nie doświetliła całej korony, muszę ja trochę oddalić. Powstaje niezła zabawa w dobór umiejscowienia, kątów padania światła i odległości od rośliny.
Zakupione lampki mają dodatkową podstawową zaletę- mogę nimi podświetlić opadające strumienie wody w kaskadzie od dołu, czyli lampka będzie pod wodą w oczku do którego opada woda. Miałem już kiedyś takie rozwiązanie i liczę na bardzo ciekawe efekty.... cdn

[greg]

Dzięki za relację.
Przyznam, że na zdjęciach najładniej to wygląda, gdy nie widać źródła światła.
I faktycznie te z wąskim strumieniem wydają się lepsze do małych roślin.

Nie wiem jak to wygląda naprawdę, bo zdjęcia nocne z uwagi na duże kontrasty bywają sporo przekłamane.
Nie wiem też jaki efekt chcesz osiągnąć, a jak wiemy egoizm ogrodowy powinien być górą.
Zwróć natomiast uwagę na zdjęcie „wzorcowe”. W przeciwieństwie do Twoich zdjęć widać na nim wyraźnie tło świetlne.
U Ciebie widać tylko świecące punkty i czarna noc wokół.
Jest to zagadnienie, z którym sam się zmagam. Prawdopodobnie wniosę kiedyś na dach mój halogen 400 W, który normalnie służy mi do oświetlania placu pracy przy zabezpieczeniach, gdy dzień już krótki. Sprawdzę na ile jest w stanie doświetlić ogród (tło). Jeśli efekt będzie pozytywny to kupię ekwiwalentny naświetlacz LED i zamontuję go na stałe na dachu by włączał się razem z oświetleniem ogrodowym.

[Robert]

Greg przecież to była próba . Więcej punktów oświetlenia odsłoni więcej detali otoczenia. Każdy ma inne spojrzenie na ten sam temat. Dla mnie oświetlenie ma zaciekawiać a nie pokazać wszystko. Po oświetleniu nocnym oczekuję innej architektury ogrodu niż widzę w dzień. Doświetlenie centralnym reflektorem kojarzy mi się wyłącznie z placem budowy. Rozumiem, że montując takie źródło na dachu będziesz obserwatorem z pozycji okien domu. Ale co będzie, gdy wieczorkiem zasiadłbyś w ogrodzie? Dostaniesz po oczach "długimi".
Wracając do wzorcowego w moim mniemaniu oświetlenia.... Wydaje mi się, że zdjęcie to poddane było korekcie ekspozycji. Zobacz na niebo- zbyt niebieskie, albo to było wieczorem, a nie w szczerej nocy.

[greg]

Co do zdjęcia, może po prostu zastosowano odpowiednio długi czas naświetlania - to też daje taki efekt.
Plac budowy powiadasz? Niech i tak będzie. Ma być zgodnie z moją wizją i tyle.
Wczoraj zrobiłem próbę. Mój halogen 400 W jest zbyt mocny, przy daktylowcu i do płotku panelowego jest zdecydowanie za jasno. Pożądana przez mnie delikatna jasność tła jest dopiero w części ogródka za płotem panelowym. Przy Chudym jest idealnie. Spróbuję kupić naświetlacz LED 20 W co powinno odpowiadać niecałym 200 W. Źródło światła jest na tyle wysoko, że jeśli nie gapię się na dach to „nie daje po oczach”.

Że u Ciebie była próba to jest akurat... jasne. Kiedy planujesz mieć wersję docelową?

[Robert]

Na początek podświetlenie otrzyma kaskada. Lampki zostały zakotwione w betonowych torcikach i czekają na zanurzenie w wodzie. W sumie 11 punktów świetlnych umieszczę na kaskadzie.

Tak to wygląda w nocy. Trochę zimne to światło. Cienie jukki na ścianie bezcenne

[arundo]

Tak Roberto, cienie są absolutnie spektakularne. Między nimi jakiś cień sombrero

[greg]

Robert, czy przymierzałeś się może do docelowego oświetlenia kącika tropikalnego?

[Robert]

Mam mało czasu ostatnio, a do tego trochę zniechęciła mnie ta trupioblada biel. Wydaje mi się, że cieplejsza barwa byłaby korzystniejsza. Chyba zamówię cieplejsze ledy i porównam.
Biorąc pod uwagę odbiór oświetlenia w szerokim znaczeniu percepcji to i tak pochodni i żywego ognia nic nie zastąpi. Nie zapomnę do końca życia tej pierwszej próby z pochodniami. Klimat niewyobrażalnie czarodziejski..... magiczny ruch płomienia, dym, odczuwalne ciepło i oczywiście zakorzenione w nas od czasów jaskini pozytywne postrzeganie ognia. Szczerze polecam wszystkim.
Dla porównania można przytoczyć przykład kominków. Sprzedawane substytuty elektryczne są coraz lepsze i coraz lepiej udają żarzące się drwa oraz płomienie. Ale czy w naszej podświadomości nie pozostaje ten ułamek poczucia, że to jednak nie to, że to tylko podróba?

[greg]

Robert, ja nie lubię tego zimnego białego światła. Dlatego wszystkie białe lampki u mnie mają barwę ciepłą.

U siebie zacząłem reaktywację mojego starego oświetlenia ogrodu i do tego zainstalowanie nowych punktów świetlnych.
Wszystkie główne ciągi zrobiłem na nowo na kablu ziemnym YKY (w sumie zeszło mi go prawie 100 m).
Kostki ebonitowe, które rozdzielają kolejne nitki ukryte są w puszkach z klasą IP 67.

Najpierw musiałem naprawić jedną ze starych latarenek, bo LED (chyba zerowej generacji, kupiony parę lat temu, spalił się i zniszczył oprawkę).
Ponieważ zostało mi trochę starego kabla i węża do podlewania, postanowiłem te nitki przeprowadzić na zwykłym przewodzie.
Pierwotnie lampki miały „podstawki” z margli (lokalny kamień). Stwierdziłem jednak, że to mało praktyczne, ponieważ ciężko znaleźć takie kamienie  z płaską powierzchnią, pod wpływem warunków atmosferycznych czasami pękają i ciężko się w nich wierci (pękają) - nawet jak robi się to bez udaru. Tym razem jako „podstawki” wykorzystałem stare płytki chodnikowe, które przyciąłem kątówką z diamentową tarczą. Zostaną one ukryte pod korą.
Do środka dałem LED-y firmy Polux pobierające 4.8 W i mające być analogami żarówki 38 W.

Efekt na żywo bardzo mi się podoba, a zdjęcia słabo to oddają (i jasność, i kontrasty, i perspektywa). Daktylowiec wreszcie zyskał tło świetlne.

Obecnie pociągnąłem już kabel do wszystkich punktów docelowych, ale trzeba jeszcze podłączyć źródła światła do zakończeń instalacji. Dopiero wtedy połączę drugą część ogrodu razem z pierwszą.
Mam też małego asa w rękawie, którego pokażę wraz z całą resztą w następnym odcinku.

[andres]

Wygląda dobrze
Dni są coraz dłuższe, więc trzeba będzie poczekać do późnego wieczora, by uzyskać pełen efekt.