Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!

Autor Wątek: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych  (Przeczytany 37540 razy)

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542

Jestem tu nowy na forum i może to nie ja powinienem zakładać taki wątek. Myślę jednak, że taki zbiór informacji co w uprawie palm zrobiliście nie tak, co waszym zdaniem uśmierciło konkretne gatunki(każdy przecież ma już własne spostrzeżenia) będzie przydatny dla czytelników.
Niektórzy już wiedzą, z mojego wątku, ż niedługo dołączę do grona palmiarzy gruntowych. Pewnie niejeden z lekką drwinką pomyślał: zobaczymy po pierwszej zimie jaki z ciebie palmiarz!
 
Zwracam się zatem do szanownego Administratora:
Szefie:) jeśli uważasz, że ten wątek nic nowego nie wniesie to proszę o jego usunięcie

Jeśli jest inaczej to z całym szacunkiem dla zdobytej już przez uczestników forum wiedzy proszę o dyskusję jak w temacie.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2013, 06:47:53 wysłana przez Robert »
Zapisane

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Nasze palmowe porażki- uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 22, 2013, 10:16:32 »

Temat ciekawy, z potencjałem rozwojowym na zimowe wieczory ;)

Przede wszystkim chyba nikt nie patrzy z drwiną na poczynania kolegów z forum lub osób początkujących.
Głównym ograniczeniem naszej pasji są warunki zimowe.

Nasze porażki wynikały w dużym stopniu z tego, że nie było dostępnej wiedzy o rzeczywistej odporności palm na warunki zimowe.
Na zagranicznych forach, w sklepach, czytaliśmy o trachycarpusie fortunei, który wytrzymuje do -18°C.
Dla mnie, porównując np. z rododendronami, oznaczało to, że do -18°C palma przetrwa zimę bez uszczerbku, a poważne uszkodzenia zaczynają się poniżej tej temperatury. Okazało się, że to granica śmierci.

Drugim błędem była zbyt duża liczba palm na początku.
Z perspektywy czasu myślę, że na początku mogłem mieć ich mniej, ale za to większych
(zaczynałem od takich, które miały po 20-30 cm)

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Nasze palmowe porażki- uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 22, 2013, 10:43:27 »

Moje stare błędy:
  • niedoszacowanie odporności pierwszej butii eriospatha w gruncie (ogrzewanie włączałem przy temperaturze -6 C i niższej kierując się informacjami z internetu - okazało się to niewystarczające),
  • uszkodzenie kabla grzejnego dla szorstkowca przy mrozach, abstrahując od uszkodzenia przez nieuwagę, używamy różnych urządzeń i trzeba pamiętać, że mogą się po prostu zepsuć, obecnie zawsze staram się mieć w zapasie jakieś dodatkowe, alternatywne urządzenie, którym mógłbym zrobić „obejście” w przypadku awarii i zapewnić ciągłość pracy osłony,
  • zamknięcie małej butii eriospatha w szczelnym foliaku (wilgoć + wysoka temperatura od nagrzania słońcem w lutym -> pleśń -> śmierć palmy).
Więcej w wątku: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)

Po stracie tych palm powiedziałem sobie, że nie stracę już nigdy żadnej palmy. Przemyślałem cały temat jeszcze raz. Potem testowo w 2009 r. posadziłam niewielkiego daktylowca kanaryjskiego, co mogło wtedy uchodzić za wariactwo, bo wydawało się wtedy, że to będzie bardzo trudna plama pierzasta. Jeśli chodzi o palmy pierzaste to wg. wiadomości z netu mantrowano wówczas na forach: jubaea, butia. Nikt nie wspominał o daktylowcach. Jednak daktylowce uprawiałem od lat w donicach i znałem te palmy. Obecnie ten daktylowiec spędza w gruncie trzecią zimę.

Pionierzy są skazani na niepowodzenia, a porażki są wpisane w ich historię. Grunt to wyciągać właściwe wnioski i się nie poddawać. Obecnie nowi palmiarze mają o wiele łatwiejszy start, bo mogą skorzystać naszej bazy doświadczeń.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 22, 2013, 10:46:50 wysłana przez greg »
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 22, 2013, 12:22:57 »

Mam pytanie odnośnie korzeni. Któryś wątek poruszył tematykę, że dotrzymane parametry powietrza pod osłoną były niewystarczające. Palma nie wytrzymała przymrozków w strefie korzeni. Jak narazie wydaje mi się, że zabezpieczenie za pomocą styropianowej donicy (bez dna) z kablem grzejnym jest koniecznością.
Ale doczytałem przypadków gdzie palma marniała w sezonie letnim. Jakie tutaj czyhają zagrożenia?
Z tego co doczytałem(bo już się gubię w tych wątkach) Biedny Miś posadził dorosłą palmę z dobrze rozwiniętą bryłą korzeniową i palma nie przetrwała.

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 24, 2013, 04:12:33 »

Zachęcając do dalszych wypowiedzi rzucam trzy pytania ważne dla początkujących:
  • jak rozpoznać słabą roślinę kupując poraz pierwszy?
  • pierwsze niepokojące objawy źle pielęgnowanej palmy?
  • najważniejsze błędy, które może popełnić początkujący palmiarz?

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 24, 2013, 08:23:30 »

Odpowiem na poprzednie pytanie:

Jeżeli masz palmę w pionowej osłonie np. 3 m wysoką, ale opatuloną ściśle wokół pnia aż do góry (+ kabel grzejny)
to ziemia wokół palmy pozostaje bez ochrony.
Możesz zobaczyć to na zdjęciach u Janusza: http://palmy.zameknet.pl/www/forum/index.php?topic=330.15

Przy kilkudniowym kilkunastostopniowym mrozie bez śniegu (luty 2012) ziemia przemarza w głąb nawet na kilkadziesiąt centymetrów.
Jest całkiem prawdopodobne, że liście takiej palmy nie zostaną przemrożone (charakterystyczne spękania, brązowienie),
ale na wiosnę i tak uschną, gdyż korzenie przemarzły, przegniły.
Roślina ma wówczas duże zapotrzebowanie na wodę: dużo liści, zero korzeni.
Następuje susza fizjologiczna i roślina zamiera.
Na dodatek nowa roślina często ma ograniczony zasób korzeni (płytki) w porównaniu z roślinami, które zdążyły rozrosnąć się przez 3-4 lata.

Dlatego ziemię wokół palmy trzeba zabezpieczyć (na różne sposoby).
Jeżeli zrobisz to na 20 cm z każdej strony to długotrwały mróz i tak podejdzie z boku.

W przypadku szorstkowca i w rejonie Poznania ryzyko jest znacznie mniejsze, niż np. w przypadku Phoenixa, gdzieś na wschodzie Polski.

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 24, 2013, 11:15:00 »

Moim zdaniem styropianowa donica w przypadku szorstkowców nie jest konieczna. Wystarczy dobrze zabezpieczyć grunt.

Jeśli chodzi o palmy ciepłolubne jak waszyngtonia, daktylowiec czy butia to warto sadzić je do styrodonic. Przy spełnieniu odpowiednich warunków i tutaj można zapewne pominąć sytrodnicę. Jednak ma to dla mnie uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli nad styrodnicą stoi styrobuda to ta pierwsza ogranicza straty ciepła na boki od rośliny. Innymi słowy trzeba mniej watów co odbija się korzystnie na kieszeni. Nie jest to bez znaczenia przy większej ilości roślin. Dodatkowo patrzę przez pryzmat mojej lokalizacji, która jest mniej korzystna niż Twoja.

Samą sprawę styrodnic mam w tej chwili przemyślaną lepiej niż na początku i teraz do każdej kolejnej będę dodawał folię HDPE od wewnątrz. Korzenie palmy bez trudu przerastają styropian. Sądziłem, że pójdą bardziej w dół i problem nie będzie występował.

Duże palmy, które kupujemy z plantacji na pewno nie mają dobrze rozwiniętej bryły korzeniowej. Jest dokładnie na odwrót. One nieomal nie mają korzeni. Dopiero muszą się na nowym miejscu ukorzenić. Na przykład szrostkowiec, który nie zdążył się przekorzenić w donicy i świeżo po wykopaniu został posadzony w nowym miejscu zaczyna rosnąć i wypuszczać liście dopiero w kolejnym roku. Obserwowałem to u dwóch swoich szorstkowców oraz podobne informacje otrzymywałem od innych osób.

U daktylowca, którego posadził Biedny Miś przemarzły korzenie. Dlatego palma zmarniała wiosną. To trochę tak jakby komuś wyciąć żołądek i jelita. Ile pożyje?

Z palmami generalnie problemów nie ma. To są twarde rośliny. Mnie zawsze dziwiło, że roślina z tak bardzo zredukowaną bryła korzeniową jest w stanie sobie poradzić. Poza gatunkami, o których tu nie wspominaliśmy palmy dobrze się ukorzeniają.

W zasadzie wszystkie sprzedawane u na palmy mają na liściach objawy choroby grzybowej (żółte lub brązowe kropki na liściach). Gdzie nie byłem i jakie palmy nie oglądałem to nieomal zawsze rośliny są zarażone. W mniejszym lub większym stopniu, ale nieomal zawsze. Być może brzmi to poważnie, ale w przypadku szorstkowców problem wydaje mi się dość marginalny. Jeśli plamki występują tylko na starych liściach to nie ma chyba powodów do obaw.

Przy kupnie palmy zwróciłbym tylko uwagę by zmian chorobotwórczych było możliwie jak najmniej.

Nie wiem jakie błędy mógłby ktoś popełnić. Ludzka pomysłowość nie zna granic. ;) Tym niemniej wiadomo, że najtrudniejszy okres to u nas zima. Nie powinno się potraktować sprawy osłony zbyt lekko, ale też nie powinno się przesadzić np. nadmiernie opatulając roślinę i grzejąc roślinę gdy nie jest to potrzebne. Znaj proporcją, mocium panie. ;)
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 24, 2013, 12:54:52 »

Mając na myśli błędy brałem pod uwagę osoby, które wsadziły do ziemi coś więcej niż cebulę na szczypiorek :smiech:
W jakimś wątku doczytałem, że przy podlewaniu można przesadzić i doprowadzić do gnicia stożka wzrostu. Ja wiem, że dla "starych palmiarzy" pewne rzeczy są oczywiste. Nauczyciel musi jednak spojrzeć oczami ucznia.... ::)

arundo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 2294
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 24, 2013, 15:45:51 »

Moim błędem jest brak reakcji po ubiegłorocznym wyłączeniu prądu. Skończyło się szczęśliwie tylko całkowitą defoliacją wash wiosną. Tej zimy, też miałem przerwy ale na szczęście krótkie i nie przy
- 20. Konieczne jest alternatywne źródło zasilania lub możliwość ogrzania bez prądu.
Nie założyłem styrodonicy stokrocie i żałuję. Nie chcąc już kopać wokół bryły korzeniowej styrobudę obłożyłem płytami styropianu.



Co do podlewania mam metr drenażu pod palmą i żwirowy odpływ z pochyłem terenu.
Zapisane

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 26, 2013, 03:23:27 »

Masz kontrolę nad temperaturą wewnątrz? Szczególnie interesuje mnie stokrotka.
Napisz jaka obecnie temperatura zewn/wewn. W Poznaniu dzisiaj -13,5.

arundo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 2294
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 26, 2013, 03:46:11 »

Hej, będziesz kolejnym wampirem tego forum.-10 na zewnątrz, w styrobudzie stożek wzrostu ma +5,6 stokroty.  W worze Alf ma + 8,7 z alfikiekm nie mam kontaktu >:(

"Masz kontrolę nad temperaturą wewnątrz?"
To pytanie retoryczne. pa
« Ostatnia zmiana: Styczeń 26, 2013, 04:25:53 wysłana przez arundo »
Zapisane

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 26, 2013, 07:12:20 »

Czy stokrotka nie powinna aby mieć lepiej od alfa :D? Co jest powodem, że pod worem jest lepiej niż w budzie styropianowej?
Jakich mocy kabli używasz?
Rozumiem, że masz na myśli porę pisania postów.....tak, to pewnie zastanawiające >:D

Polish king bamboo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1690
  • Wrocław kiedyś strefa 7A teraz zdegradowany do 6B
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 26, 2013, 11:42:05 »

Alf ,Alfik ,Stokrotka pogubiłem się kto jest kto  :)
Zapisane
Pozdrowienia z Wrocławia

arundo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 2294
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 26, 2013, 16:58:55 »

Alf to duży trach (kłodzina 1,8m) 3cia zima, Alfik to mały trach (kłodzinka ok 60-70 cm) pierwsza zima
a stokrotka to Wash ( kłodzina + liście ponad 2m) druga zima, tak określił ją BM widząc zdjęcie na tle Ensete v m. :)

Stokrotka ma zimniej bo termostat ustawiony jest na antyzamarzanie a trach na +10.
Funkcja antymróz wyłącza grzanie przy ok +5. Stalo się to przypadkowo, miałem przygodę, która spowodowała, że nie do końca miałem nad osłonami kontrolę. Pod worem wcale nie jest lepiej na agro skrapla mi się woda a w budzie jest sucho. Alf 15m 150W, Alfik 10m 100W, stokrotka 10m 100W

Wczorajsza noc pokazała wyższość styrobudy nad worami. Wór +2, styrobuda +5,6 na zewnątrz -15

pozdrówka  :) a
« Ostatnia zmiana: Styczeń 27, 2013, 13:44:20 wysłana przez arundo »
Zapisane

Robert

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 542
Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 09, 2013, 06:25:27 »

Ciekawe, konkretne informacje dla początkujących znalazłem na stronie tropiart.

cyt. : Najintensywniej podlewamy w okresie dużego przyrostu / latem / , podczas słonecznych , suchych , wietrznych dni . Nie podlewamy w czasie dużego nasłonecznienia. Lepiej to zrobić rano lub wieczorem .
(...)
Należy pamiętać, że najbardziej czułą częścią rośliny są korzenie, na drugim miejscu pień, a w trzeciej kolejności liście, które przy niesprzyjających warunkach mogą się zniszczyć, a roślina i tak wypuści nowe .