Sorki Robert że nie skupię się na twoim ogrodzie i propozycji dla ciebie a odpowiem gregowi, który zawsze lubuje się w podważaniu tego co napiszę. Często mam wrażenie, że jako jedyny na tym forum muszę posiadać twarde dowody najlepiej naukowe potwierdzające to co napiszę . Trwa to na tyle długo że już się nawet do tego przyzwyczaiłem i daję sobie z tym radę ,mało tego - dzięki temu zdobywam cenną wiedzę dlatego toleruję te jego docinki i staram się traktować to bardziej jako żart.
Greg
Zacznijmy od tego – informacja iż padły solidarnie twoje doniczkowce w lutym 2012 nijak nie świadczy ktróre z nich są na ile mrozoodporne ,a świadczy to jedynie o tym że nie potrafiłeś należycie o nie zadbać.
Druga sprawa pokazujesz te swoje truchła a następnie tekst z którego wynika jakobyś wszystko należycie wiedział i robił i podważasz moje opinie ,a weź poszukaj w moich wątkach jakiś klęsk i porażek, gwarantuje że będziesz miał nielichy problem , mało tego zobaczysz ,że washingtonia rośnie najlepiej w przeciwieństwie do tych innych z forum i podobnie xjubutyagrus w porównaniu z twoimi. Prosiłbym więc o trochę więcej pokory. A że nie mam jubei , no cóż na razie nie mam ale jak będę ją miał jestem pewien że zadbam o nią należycie, nie dam jej ztruchleć....
Odnośnie Pana Clausa z Willich to powiem ,że zupełnie nie rozumiem tegoż cytatu, tzn. z czym jest ta polemika. Ja nie podawałem mrozoodporności Jubaei na –15C. Napisałem ,że jest to według w zasadzie wszystkich źródeł najbardziej mrozoodporna palma pierzasta jaka istnieje i że spadki temperatur do –10C nie powinny jej zaszkodzić, czynnikiem negatywnym będzie natomiast wilgoć poza okresem wegetacji. Tylko tyle i aż tyle.
Greg zakupiłeś i przeczytałeś ostatnio książkę „Palmy w mieszkaniu” Dietera Kampfera no i super, zdobyłeś dodatkową wiedzę a to zawsze cenne , ale nie możesz traktować danych w jednej książce jako prawdy objawionej. Przynajmniej ja (być może inni) pierwszy raz słyszę to nazwisko, już samo to ,iż książka dotyczy palm uprawianych w mieszkaniu....może więc autor specjalizuje się w tym temacie? .Zresztą sam w swoim wpisie podważasz graniczne temperatury pierwszych uszkodzeń liści u phoenixa canariensis , zaraz poniżej robi to andres odnośnie phoenixa roebelleni, więc pozwól że i ja sobie na to pozwolę. A co do wyników badań Instytutu Botanicznego Uniwersytetu w Innsbrucku –to jest w zasadzie jedyna poważna rzecz w twoim wpisie która zasługuje na polemikę z mojej strony. Więc do rzeczy.....
To że posługuję się internetem zdobywając wiedzę na temat palm nie uważam za nic nagannego. Sam przyznałeś ostatnio ,że pozycji pisanych na naszym rynku jest jak na lekarstwo .Wszystko co jest powiela w zasadzie podstawowe informacje znane już dziesiątki lat temu, nie ma zawartych doświadczeń z uprawy w klimacie umiarkowanym czy w Europie czy w USA, no może poza paroma wyjątkami i na jednym się skupię teraz. Pozycja owa to „Why Not Palms” r.2006 autorstwa Michael J.Papay. Dlaczegóż akurat ta książka? Ano dlatego, iż autor bazuje w niej na doświadczeniach często kilkudziesięciu lat pasjonatów i znawców tematu mrozoodpornych palm między innymi Garrego Hollar’a, Tonego Avent’a, Martina Gibbonsa, Tobiasa Spannera, Nigela Kembrey, Kiryla Donova i wielu ,wielu innych. Wybrałem tą pozycję również z innego powodu , ano takiego iż dzięki PASCOA pozycja ta jest dostępna dla każdego w internecie, można ją sobie bezpłatnie ściągnąć, tłumaczyć, kopiować i dystrybuować pamiętając jedynie o tym aby przypisać autorstwo jej prawdziwemu autorowi czyli Michaelowi J.Papay. Oto link to tej arcyciekawej książki która notabene cała jest wielką bazą wiedzy na temat interesujących nas najczęsciej palm:
http://zonedenial.com/documents/Why%20Not%20Palms.pdfNa stronie nr.10 znajdziesz ciekawe informacje o temperaturze przy której następują pierwsze uszkodzenia liści jubaei i jest podana cyfra –9C ale poniżej jest informacja, że niektóre osobniki uszkodzenia nabywają dopiero w temperaturze nieco niższej, nawet –12C.Na tej samej stronie jest informacja o phoenix canariensis i tu czytamy ,że uszkodzenie liści następuje już w temperaturze –8C (nie wiem czy kojarzysz sam podawałeś –6, -7C czyli temperaturę bliższą tej podanej tutaj).
W zasadzie cały internet to aż nadto informacji na potwierdzenie mojej tezy iż jubaea jest bardziej mrozoodporną palmą od phoenixa canariensis.Wikipedia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Hardy_palms Wrzucę jeszcze pewną wymianę zdań jaka się odbyła na angielskim forum na temat która z tych palm jest bardziej mrozoodporna, pokazuje to iż temat ten nie jest w ogóle rozwijany bo traktowany jest jako pewnik, po prostu to jest oczywiste i na ten temat się w ogóle nie dywaguje:
http://www.hardytropicals.co.uk/forum/viewtopic.php?f=1&t=12590----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze trochę fajnych zdjęć i informacji odnośnie jubaei:
http://www.junglemusic.net/Chilean_Wine_Palm_Tree/jubaea_chilensis_palm_tree.htmla tu fajna mapka przedstawiająca obszar jej naturalnego występowania.
http://www.eawagelaar.nl/Jubaea_chilensis.htmP.S. Na koniec taka malutka dygresja.
Ja oczywiście zasugerowałem Robertowi trachy aby miał mniej problemów, czytając wpis grega dorzuciłem opcję o wiele trudniejszą jaką pewną ewentualność, niełatwą ale taką która wzbudziłaby zachwyt nas wszystkich , osób postronnych i jego samego.Jak widać wywołałem wilka z lasu....
Jak już greg przefiltrowałeś te informacje w internecie to daj jakieś wiarygodne przykłady na to że pomiędzy mrozoodpornością jubaei a phoenixa canariensis można postawić znak równości. Chociaż jeden oprócz tego że pod wpływem niezwykle mroźnego napływu powietrza padły ci w doniczkach obie te palmy.