Raczej określiłbym ten projekt nietuzinkowym, egoizm tutaj ma jednak swoje granice określone przez dobry smak. Kaprys kojarzy mi się raczej ze zdarzeniem nagłym, niezaplanowanym tu zajeżdża fanaberią
. Tak jak pisałem wcześniej, bronię się przed działem "kicz ogrodowy"
Dach jest jeszcze w fazie prac, zastanawiam się nad wykończeniem szczytu/kalenicy. Na pewno nie będzie to wrzos, raczej sznur sizalowy wiążący to w jakąś mniej uporządkowaną formę, sprawdzę wizualnie.
Nie podejrzewałem nawet tylu etapów prac.
Postrzępienie krawędzi też chciałem uzyskać, miało być na wzór zwisających liści palmowych. Trzcina jednak sztywna jest. Nie mogłem też zbyt daleko wysuwać jej poza krawędź deskowania, bo dach już przyciężkawy wychodzi i dążenie do zachowania proporcji poszłoby w las.
Musiałem niestety pójść na parę kompromisów.
Liściorów palmowych nie udało się sprowadzić, myślałem o innych, bardziej podatnych surowcach. Tu jednak niewiadoma, wątpliwa trwałość pokrycia zdecydowała. Brałem pod uwagę miskanta, ale chyba nikt jeszcze z tego dachu nie robił.......totalny eksperyment. Nie mogę przecież co roku po rusztowaniach skakać naprawiając nietrwałe poszycie. Dołożyłbym na krawędzi te liście które posiadam, ale może wyjść jak falbanka przy markizie
NATO chodzi i obserwuje, cmoka, niby nic a jednak ktoś już mmsem zdjęcie dostał- znaczy podoba się.
Wkrótce przyjdzie czas podsumować realizację w stosunku do założeń projektowych.