Wczoraj dokonałem pierwszych pomiarów właściwości mojej warowni. Pomiar był dokonany w godzinach około 23:00 - 23:30 przy temperaturze zewnętrznej -3.6 C.
Na początek mała uwaga techniczna odnośnie termostatów. W starym domku mam taki jak poniżej.
Urządzenie to posiada pewną dziwną cechę. Katalogowy zakres regulacji temperatury wynosi od -40 C do +99 C. Dziwność polega na tym, że z poziomu nastawień można ten zakres ograniczać do np. od -10 C do +10 C. Po co i dlaczego? Parametry te nazywają się
górna i dolna granica temperatury. Sama nastawa żądanej temperatury jest bardzo prosta. Trzeba wcisnąć przycisk SET i zółtymi strzałkami góra/dół wybrać temperaturę, której wartość musi znajdować się w zdefiniowanym zakresie. Proste, logiczne i intuicyjne, a termostat można w związku z tym bardzo łatwo przestawiać z jednej temperatury na inną.
W tym roku do nowego domku kupiłem inne urządzenie. Sądziłem, że różnica polega tylko na nowszej obudowie, bo przyciski są te same.
Niestety ten termostat jest jeszcze dziwniejszy. Myliłem się sądząc, że różnica polega tylko na obudowie. W tym przypadku termostatowaną temperaturę definiuje się poprzez parametry
górna i dolna granica temperatury, które we wcześniejszym urządzeniu służyły do ograniczana zakresów. Przykładowo definiując dolną granicę na + 3 C, a górną na +4 C osiągniemy taki efekt, że termostat włączy się gdy temperatura spadnie poniżej +3 C, dogrzeje do +4 C po czym wyłączy grzanie. Następnie temperatura będzie się obniżała i gdy dojdzie do +3 C to grzanie znowu się włączy.
W pierwszym przypadku definiowaliśmy tylko jedną temperaturę, w drugim dwie. Sęk w tym, że ustawianie tego jest dość niewygodne. Po pierwsze żeby dostać się do nastawień trzeba wpisać PIN (!!!). Czy to sprzęt szpiegowski do diaska? Potem dopiero ustawić te granice, co robi się w dość niewygodny sposób. Krótko mówiąc by dokonać prostego zabiegu nastawień temperatury trzeba się nieźle naklikać.
Tego modelu już na pewno nigdy nie kupię, a i innym to odradzam. Po co się męczyć jak można prościej?
Wracając teraz do samego pomiaru. Obserwowałem ze stoperem (w telefonie) pracę urządzenia. Niestety prześladował mnie pech. Gdy już kończyłem pomiar to rozładowała mi się komórka. Co prawda bateria była na jednej kresce, ale sądziłem, że wystarczy. Niestety pomyliłem się. Pomiar musiałem powtórzyć. Potem okazało się stoper ma pamięć 20 pozycji, a ja mając ręce w kieszeni i klikając nim co 0.1 C tego nie zauważyłem. Stąd też kilka punktów jest z pamięci. Nie sądzę jednak by rozbieżność był większa niż jedna minuta.
Wykres wygląda jak poniżej.
Pomiar rozpocząłem od cyklu grzania (dokładnie w chwili gdy zaklekotał stycznik i włączył kabel). Na wykresie widać, że zanim kabel się rozgrzał to temperatura zdążyła spaść do 2.9 C. Można słusznie domniemać, że gdyby temperatura na dworze był niższa to ten wynik byłby nieznacznie niższy.
Cykl ogrzewania to 16 minut i 21 sekund (przy temperaturze zewnętrznej -3.6 C). Tyle czasu zajmuje podgrzanie tych 9 m
3 o 1 stopień. Można przy tym zauważyć, że przy dobrze rozgrzanym kablu temperatura rośnie w średnim tempie prawie 0.1 stopnia na minutę (dokładnie 0.085). Uwzględniając pewną bezwładność kabla wychodzi już gorzej, bo 0.061 stopnia na minutę.
Spadek temperatury jest już niestety szybszy. Cykl schładzania się wnętrza od 4.0 C do 3.0 C trwa około 7 minut czyli średnio 0.14 C na minutę. Można przy tym zauważyć, że na początku kiedy kabel jest jeszcze rozgrzany i spadek jest wolniejszy. To bezwładność kabla tylko działająca w druga stronę.
Teraz logiczne jest, że wraz z coraz większym mrozem cykle grzania będą się wydłużać, a cykle ochładzania skracać. W końcu przy pewnej temperaturze wystąpi punkt równowagowy i aby utrzymać zadaną temperaturę kabel będzie musiał pracować cały czas. Po przekroczeniu tego punktu temperatura w konstrukcji będzie już niższa niż zadana pomimo pracującego non stop kabla. O ile niższa to już będzie zależało w tym przypadku jedynie od wartości temperatury zewnętrznej.
Przyznam, że bardzo interesuje mnie wartość temperatury zewnętrznej przy której wystąpi ów punkt równowagowy.
Dzisiaj postaram się poddać domek kolejnym testom. Włączę kabel na stałe i zobaczę jaką maksymalną różnicę domek/dwór uda mi się uzyskać. To powinno być pomocne w oszacowaniu wartości wspomnianego punktu równowagowego.