Czarna folia jest na podłodze warowni (żeby ograniczyć wilgoć od gruntu). Liście palmy są owinięte czarną agrowłokniną. Inaczej by się nie zmieściła.
Warownię zbudowałem między innymi dlatego by sprawdzić zapotrzebowanie na energię przy maksymalnie szczelnym domku. Taki rodzaj eksperymentu. Tak, ogrzewałem całą kubaturę czyli 9 m
3. Dlatego palma nie była wewnątrz jakoś szczególnie opatulona tak jak Twoja. Wiem, że to dość rozrzutne, ale bardzo chciałem sprawdzić właściwości wielkich osłon. Inna sprawa, że lubię domki do których można swobodnie wejść i pomacać roślinę.
Tu niestety niedopatrzenie: nie zrobiłem uchwytów od środka. Nie mogłem zatem wejść i zamknąć drzwi. Oczywiście wiosną naprawię tę niedoróbkę.
Wynikiem jestem dość rozczarowany. Spodziewałem się znacznie lepszych parametrów. Mam gdzieś w arkuszu kalkulacyjnym przeliczoną krzywą zapotrzebowania na energię w zależności od temperatury zewnętrznej. Uczciwe mówiąc liczyłem na zapotrzebowanie mniejsze o połowę. Ale tak to jest: nie zbudujesz, nie przekonasz się. Powiedzmy, że było mi to potrzebne by oszacować zapotrzebowanie jeszcze większej konstrukcji. Nie wiem na ile wynik byłby lepszy w przypadku pokrywy śnieżnej. W takim przypadku ciepło aż tak nie uciekałoby gruntem.
W tym roku będę chciał spróbować bardzo grubych osłon (posyłam do gruntu dwie średnie butie). Tak grubych jak tylko zdołam zrobić.
Konstrukcje oparte na dwóch kręgach z siatki, a między to worki z wiórkami papierowymi. Ciągle eksperymentuję z różnymi osłonami. Nigdy nie zrobiłem jeszcze dwóch takich samych.