Jak wspomniałam wcześniej nie byłam osobą ,która mogła podejmować decyzje odnośnie hodowli palm. Nie była wykonawcą tego projektu.
Zaręczam ,że palmy zostały połamane przez ludzi nie przez wiatr. Jestem na tym terenie codziennie i wiem ,kiedy są sztormy,czy wiatry.W tym czasie ich nie było.Liście zostały uszkodzone w trzech palmach na których widoczne były ślady złamania i szarpania w donicach były ślady butów na terenie puszki po piwie.
Nie rozumiem dochodzenia w sprawie uszkodzeń na odległość nie znając szczegółów.
Zapisałam się do Państwa myśląc ,że dowiem się więcej na temat palm.Chciałam przedstawić historię jaką jest ,a nie jaka jest w domysłach.Na stołówce jest zimno ze względu na to, że wszyscy pracownicy stołują się w innym miejscu w mieście.
Myślałam,że zaspokoję Państwa ciekawość i uspokoję,a trafiam na pasmo oskarżeń hmmm.
Miałam naprawdę dobre intencje bo lubię wymianę wiedzy między pasjonatami.Rozumiem ,że tutaj nie rozmawia się o tulipanach, tylko o palmach
Rozumiem i wiem ,że macie Państwo lepszą wiedzę ode mnie co bardzo szanuję
Pozdrawiam
Pani Anido,
Ja nie wątpię w Pani dobre intencje i dziękuję, że zarejestrowała się Pani na forum, by podzielić się z nami posiadanymi informacjami i zdjęciami.
W naszym palmowym gronie bywa szorstko
, ale przynajmniej czegoś można się dowiedzieć.
Na wielu forach ogrodniczych można przeczytać jedynie pełne zachwytu uwagi, bez jakiejkolwiek merytorycznej treści.
To między innymi doprowadziło nas do utworzenia forum poświęconego palmom.
I chyba coś o tych palmach wiemy, choć jak przyznaję czasami forma naszych wypowiedzi może wydać się brutalna, czy wręcz nieuprzejma dla osób postronnych.
Temat pierwszej partii palm w gruncie chyba mamy za sobą. Dla niewiedzy pana Sławka nie mamy żadnych usprawiedliwień.
Jego wypowiedzi były wcześniej cytowane. Jak Marcin napisał palmy zapewne były do odratowania, a zamiast zająć się nimi jak trzeba (po zimie) pozwolono im "uschnąć" wierząc w gwarancje sprzedawcy. Zdaje się, że trafiły na śmietnik.
Skoro ma Pani dowody, że palmy zostały uszkodzone przez wandali to wycofuję co napisałem.
Nie zmienia to faktu, że palmy nie wyglądają dobrze i zimowe liście są po prostu słabsze.
Zapewnia Pani o znakomitych warunkach, jakie mają palmy, ale my widzimy co widzimy.
Przywiezione z plantacji powinny się zaaklimatyzować do nowych warunków
(aklimatyzacja to nie adaptacja do warunków zimowych, te pojęcia są często mylone).
Rosły w ciepłym klimacie, potem wykopano je z gruntu obcinając korzenie i wysłano w świat.
Eksponowanie takich wątłych palm na otwartej przestrzeni, nie jest dobrym pomysłem ze względu na wiatr.
Obserwowałem różne uszkodzenia na moich palmach i mogę powiedzieć,
że przed tymi najsłabszymi osobnikami jest jeszcze długa droga do doskonałej formy.
Ja bym ich nie wystawiał na widok publiczny na alejce. Dałbym je w zaciszne miejsce, gdzie mogłyby stopniowo się zregenerować.
Nie wiem jak palmy są podlewane? Czy może coś Pani o tym napisać?
Widywałem takie palmy w jeszcze większych donicach na naszym pleszewskim rynku. Smętny widok. Ziemia cały czas sucha.
Obcinanie liści jest błędem. Nie róbcie tego. Taka palma powinna mieć 20 - 30 liści i więcej, a nie pojedyncze sztuki.
Mam nadzieję, że za 4-5 lat będą wspaniałymi okazami.
Sprawa stołówki jest niejasna: pisze Pani, że jest tam chłodno, a także, że palmy wypuszczają 4-5 liści zimą.
Jedno wyklucza drugie. Nie bardzo te nowe liście widać na zdjęciach.
Palmy w określonym wieku i wielkości zaczynają kwitnąć, a potem kwitną już co roku.
Miałem przyjemność obserwować to w moim ogrodzie i jest to z pewnością wielka chwila dla miłośnika palm.
Ale trzeba pamiętać, że kwitnienie może być oznaką słabej kondycji. Palma kwitnie, bo chce rozmnożyć się zanim zamrze.