Moje niebo z niebieskawymi chmurami wygląda sztucznie, bo poświęciłem mu zaledwie chwilkę. Można było w programie graficznym sklonować warstwę i podkręcić tylko ją. Potem za pomocą maski warstwy i dużego pędzla o miękkich brzegach odsłonić nie podkręcony obszar. Pracy więcej to i efekt były lepszy.
Założę się też, że gdybyś pokazał to zdjęcie komuś kto nie wie o co chodzi i dodałbyś, ze to ogródek znajomego na Gran Canaria to ów tester nie zakwestionowałbym nieba. Ty po prostu wiesz, że zdjęcie było kręcone i wiesz gdzie było robione.
Gdybym zdjęcie znad Bałtyku miał oceniać w czterostopniowej skali zmian: naturalne podbicie, średnie, duże i kicz to określiłbym je jako duże.
Zostawmy niebo i przyjrzyjmy się innym elementom. Plaża jest bardzo jasna w porównaniu do roślinności na linii horyzontu po prawej stronie. Tak duża skala kontrastu świadczy o mocnym przesunięciu suwaka. Można się do tego było bardziej przyłożyć. Podkręcić zdjęcie, sklonować warstwę, za pomocą krzywych wyciągnąć za ciemny obszar i odsłonić go maską.
Przyjrzyj się wiklinowym koszom na plaży. One są nieomalże czerwone. To z kolei świadczy o silnym podbiciu nasycenia. Tu można było zrobić tak, że jedną warstwę kręcimy mniej (zachowujemy naturalną barwę plaży), drugą bardziej (silnie podkręcamy niego). Znów sięgamy po maskę warstwy, ale nie korzystamy tym razem z pędzla, ale z odpowiednio dobranego gradientu.
W grafice komputerowej siedzę od lat. Wiem jak wyglądają zdjęcia z aparatu i wiem co i jak można potem z nimi zrobić. Przyjrzyj się tez zdjęciu z Australii, które wrzucił palmgg. Trochę za słaby kontrast, ale zdjęcie jest naturalne. W przeciwieństwie do tego znad Bałtyku. Nie neguję, że nad naszym morzem niebo może być błękitne,ale z całą pewnością daleko mu do odcieni z tego zdjęcia.