Zgadza się.
Natomiast optymizmem napawa fakt, że chyba większość przeżyła. Ja po zobaczeniu danych w ogimecie byłbym daleko większym pesymistą.
Patrząc na
dane dot. 18:00 UTC mamy tam 13 dni z ciągłym minusem i absolutnym minimum -19.3 C. Nie miały lekko te palmy wtedy.
Zakładając, ze te szorstkowce rosły tam „od małego” to wniosek z tego taki, że silne, zdrowe i w pełni ukorzenione potrafią być naprawdę wytrzymałe. Patrząc w ten sposób to sadzenie maluchów ma sens.
Natomiast zima 2012/2013 wyglądała już tak:
grudzień 2012styczeń 2013luty 2013W taką zimę to liść z tracha nie spadnie. I to jest to czego nam brakuje. Jakoś nie wierzę byśmy w najbliższym czasie mogli cieszyć się bezpiecznymi zimami z minimum > -12 C.
Z ciekawości sprawdziłem
marzec 2013. Podobnie jak nas też ich nie rozpieszczał.
Na środku „buta”, w Toskanii, znajduje się piękne miasto Arezzo (AR) założone jeszcze przez Etrusków. W późniejszym okresie było kolonią rzymską.
Mnie jako palmiarza zawsze cieszy gdy uda mi się spotkać palmę wśród zabytkowej zabudowy.
Poniżej
Piazza Grande, na którym wprawne oko wyłowi czuprynę szorstkowca wystającą pośród kolorowych kamieniczek.
Udało mi się też spotkać starego daktylowca kanaryjskiego.