WASHI, bardziej jednak ufam praktykowi. Komuś kto ma palmy w gruncie od lat (i to z dobrymi wynikami) niźli teoretykowi. Komuś kto się naczytał amerykańskich forów i uważa się za wielkiego specjalistę od gruntowej uprawy dużych waszyngtonii w Europie Środkowej. Z rozmowy z właścicielem palmycycasy wynikało ponadto, że facet robił na terenie Republiki Czeskiej kilka realizacji. Sadził na przykład 5-cio tonowego daktylowca. Skrajną naiwnością jest bagatelizowanie opinii takiej osoby. Poza tym powtarzam, że powiedział on, że może się zdarzyć i 12 liści u waszyngtonii. Jednak najczęściej jest ich około 6.
Mam również prośbę byś zamiast porozumiewawczego mrugania i sugerowania, że posiadłeś wielką tajemnicę waszyngtonii przytoczył rzetelne, konkretne i udokumentowane dane o różnicach lub też o ich braku. Chodzi o ilość liści u palm z opcją obcinania/bez obcinania. Oczywiście mogą to być dane z USA. Oczekuję jednak konkretów, a nie gorących zapewnień, że masz rację, bo masz rację lub też stwierdzeń, że gdzieś coś kiedyś czytałeś, ale nie pamiętasz co, jak i gdzie. Twoją manierą jest (co sam przyznajesz), że zdarza Ci się tylko „przelatywać” tekst z czego potem często wychodzą rozmaite babole. Jaką mamy gwarancję, ze tak nie było i tym razem? Interesują mnie zatem linki z danymi, na które się powołujesz.
Tymczasem ja przytoczę dane ze znanej nam książki Davida Franco dot. eksperymentów w amerykańskiej strefie 6. Autor podaje, że po defoliacji palma waszyngtonia jest w stanie wytworzyć w sezonie od 8 do 10 nowych liści oraz 30 cm kłodziny1. Warto po raz kolejny podkreślić różnice pomiędzy strefą 6 w Polsce i w USA. Jeśli chodzi o palmę butia capitata to ta sama książka mówi, że po defoliacji ta palma może odtworzyć kilka dużych liści już na początku czerwca2. To mówi samo za siebie. Moja butia choć nie doświadczyła defoliacji rozwinęła dopiero dwa liście. A i to tylko dlatego, że pozwalałem by w kwietniu temperatura w domku wzrastała do 30-35 C. Do znudzenia będę powtarzał, że amerykańska strefa 6 to w pewnym przybliżeniu zestawienie polskiej zimy i lata z północy Włoch. Dlatego dla nas znacznie bardziej miarodajne będą doświadczenia hobbystów z Czech i Niemiec, które to kraje choć minimalnie cieplejsze są naszymi bezpośrednimi sąsiadami. Zatem warunki panujące na ich terenie są najbardziej zbliżone do naszych. Tego zdecydowanie nie można powiedzieć o USA.
Do pana Clausa z Willich będę pisał w sprawie butii capitata. Nie omieszkam go spytać również o waszyngtonię.
1 David A. Francko, Palms Won't Grow Here and Other Myths: Warm-Climate Plants for Cooler Areas, s. 141
2 Ibidem, s. 139