Jak widać nawet mały basjoo znakomicie radzi sobie w żyznej ziemi, w półcieniu i pod dobrą opieką.
Przykładów na żywotność tego banana mam wiele.
Jesienią zlikwidowałem moją dużą kępę, gdyż zacieniała jubeę.
Sadzonka widoczna powyżej była odrostem od niej, a kilka nibypni trafiło do doniczek.
W gruncie pozostały jednak wielkie kawałki kłączy, których na zimę nie zabezpieczałem.
Wiosną wykopałem 2 takie bryły jak poniżej i posadziłem w warzywniku.
Nie było tu żadnych widocznych odrostów ani ich zaczątków:
Rezultat pod koniec sierpnia:
----
Podawałem tu kiedyś informację o basjoo posadzonym na działce za drogą, zimowanym w styrobudzie wypełnionej liśćmi.
Pierwsze zimowanie (17/18) w miarę udało się, ale banan słabo tam rósł przytłoczony żywopłotem.
Mam basjoo w kilku miejscach więc odpuściłem: przestałem podlewać, zaglądać.
Dookoła rozkładam różne chwasty i ścinki roślin, które nie trafiają na kompost.
Powstała tam gruba warstwa ściółki. Przyszła zima, nic z bananem nie zrobiłem, dałem mu umrzeć.
Banan miał inne plany i późną wiosną znalazłem coś takiego:
Nie mam tu aktualnej fotki, ma może z 60 cm, ale żyje i rośnie, przesadzony w pobliże tego na fotce powyżej.