Byly zdjecia, ale sie zmyly...wiadomo dlaczego?
Arundo, wedlug mnie te storczyki sa niezniszczalne jak kaktusy. Zime spedzaja w domu, gdzie popadnie i nikt sie nimi nie przejmuje za bardzo. Wazne zeby mialy cieplo i tyle. Czasami nawet zmarszcza sie jak rodzynki, gdy sie zapomni podlac. Wystawiane sa jakos od polowy maja, gdy w nocy tem nie spada ponizej 10 stopni. Najwazniejsza rzecz to jasne, zaciszne miejsce, ale nie bezposrednie slonce. Zwykle podczas wystawiania nie maja jeszcze kwiatow i pakow, tylko same liscie. Potem ida juz 'jak burza'. Pojemniki w ktorych rosna, to przezroczyste doniczki, bo rowniez korzenie fotosyntetyzuja. Podlewane ze szlaucha, albo przez deszcz. Zadnych pieszczot. Wracaja, gdy temp w nocy zaczyna spadac ponizje 10 stopni, jakos w polowie wrzesnia.
Problemy moga pojawic sie przy niskich temperaturach (ok 5 stopni) - raz przetrzymalem je do polowy pazdziernika. Na kwiatach i lisciach pojawily sie czarne plamy. Bezposrednie slonce przypala liscie. Rowniez wilgoc moze uszkadzac kwiaty, tak wiec nalezy unikac zraszania kwiatow.
Tutaj jak widac (albo i nie) kosz wisi pod korona drzewa, jakies 2 metry od domu (poludniowa wystawa)
A tu fota z poprzedniego sezonu, chyba 2013; takie potwory urosly
A tutaj jak wygladaja uszkodzenia kwiatow od wilgoci (storczyk stal przy fontannie) plus przypalenie lisci od slonca:
Sev, jak widac kazdy kilometr blizej Atlantyku ma znaczenie. Ode mnie do Ciebie to jakies 400km w kierunku SE, w linii prostej. Wydaje sie ze to malo, a jednak.
Ta roslina o ktora pytasz to Soleirolia soleirolii, popularna roslina doniczkowa. Widzialem ja w szkockich ogrodach, wiec pomyslalem, zeby sprobowac i udalo sie. Nie jest tak tropikalna jak sie wydaje, bo pochodzi z poludnia Europy. Daje rade bez okrywania, nawet daleko od domu. Oczywiscie na zime zamiara, ale jeszcze nie zdarzylo sie, zeby nie odrosla po zimie. Rosnie blyskawicznie nawet w suchych miejscach.