pytania były dla każdego i raz jeszcze przepraszam, ta głupawa to chyba akt rozpaczy.
U mnie - 25 a co przy gruncie tego nie wiem. Wiem natomiast, że tęsknię za ubiegłoroczną łagodną i z okrywą śnieżną zimą.
Wiem również, że jakiekolwiek użycie wody w okresie głębokiego mrozu może uszkodzić korzenie co wydaje się całkowicie logiczne.
Rośliny potrzebujące wody typu rododendrony, azalie zawsze podlewa się w trakcie odwilży jeżeli nie ma odpowiedniej pokrywy śnieżnej i opadów, które mogłyby uzupełnić braki.
Tak samo postępuje się z bambusami. Tak samo potraktowałem szorstka ubiegłej zimy po rozmowie z BM.
Czy rozmrożenie i dogrzanie kablem na 30 cm wgłąb pomogłoby, nie wiem.
Jeżeli to Ci się udało to napisz proszę coś bliżej jakich roślin to dotyczyło, jak głęboko ukorzenionych, po jakim czasie w gruncie i przede wszystkim jaka jest u Ciebie strefa przemarzania bo to podstawa. Jeżeli grunt zamarza na 30cm wgłąb to ja z moimi palmami w ogóle tym nie przejmowałbym się. Bryły korzeniowe zakopywałem na miń 60 cm głęboko.
Z tego co wiem to Greg ma rośliny nie daleko ode mnie ale u niego aglomeracja a u mnie zadupie i góry 10km w linii prostej i biało w momencie kiedy wokół kolorowo
Pytanie do jakiej głębokości mróz już dotarł
u mnie strefa przemarzania to 90cm a to nie żarty.
Dlatego zadałem też pytanie o głębokość bryły, jeżeli uszkodzona mogłaby być ta część dolna to wydaje mi się, że ratowanie jakiegoś nikłego procenta korzeni płytkich mogłoby nie pomóc.
Warownia Grega oraz system ciepłej wentylacji nie powinny dopuścić do przemrożenia korzeni i ja wrzątku bym nie stosował i obym się nie mylił. A co Greg zadecyduje to oby zadziałało najskuteczniej dla ochrony jego roślin.
Trzymam kciuki za przeżycie waszych roślin z nadzieją o moich
pozdrawiam a