Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!

Autor Wątek: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)  (Przeczytany 22340 razy)

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)
« dnia: Grudzień 22, 2011, 11:46:46 »

Ponieważ pojawiło się małe nieporozumienie postanowiłem je wyjaśnić zakładając wątek poświęcony moim śp. butiom eriospatha. Mała i duża palma tego gatunku zostały posadzone w 2008 r.

Duża butia była chroniona lampkami choinkowymi 2 x 35 W co po uwzględnieniu sprawności żarówek daje grzałkę o mocy 65 W. Owinięta była kilkoma warstwami grubej agrowłókniny. Na czas mrozów całość owijana była dodatkowo kilkoma warstwami folii pęcherzykowej. Lampki włączane były gdy temperatura spadała poniżej -6 C. Nie pamiętam od jakiej wartości temperatury owijałem butię folią. Szorstkowca od -12 C. Butię na pewno owijałem przy mniejszej wartości mrozu. Szorstkowcowi to wystarczyło. Butii jak widać - nie.

Pierwsze odwinięcie w styczniu 2009 r. ujawniło liczne uszkodzenia mrozowe. Palma został ponownie zawinięta. W lutym przyszła kolejna fala mrozów. Butia ostatecznie została odkryta chyba pod koniec marca lub w kwietniu. Najmłodsze liście nie miały widocznych uszkodzeń mrozowych. Jednak usychały jeden po drugim. Nie został ani jeden.

Diagnoza: częściowe uszkodzenie wiązek przewodzących w liściach, które nie mogły transportować substancji odżywczych i odżywiać komórek. Ktoś ma inny pomysł?

Przez cały sezon palma wydusiła z siebie tylko jeden marny liść. Padła kolejnej zimy. I tu kolejna zagadka. Wspominałem już o tym, ale napiszę jeszcze raz. Palma miała budkę ze styropianu 20 cm. Solidna izolacja. Popełniłem błąd, że podczas mrozów szczelnie zamknąłem wieko. Roślina była oczywiście ogrzewana. Gdy mrozy zelżały odkryłem wieko. Zewnętrzny stan palmy był bez zmian. Za to wewnątrz wyczuwalna była wilgoć. Wystraszony spryskałem roślinę topsinem przeciwko ewentualnemu grzybowi. Efekt był taki, że ten jedyny marny liść zbrązowiał w ciągu kilku dni. Czy przyczyną mogło być spryskanie tym środkiem?

Dokumentacja fotograficzna:

1. Sadzenie.





2. Okres świetności - lato 2008 r.





3. Późna jesień. Test ogrzewania. Widać, że lampki rozłożone są równomiernie.





4. Duża butia, tłumok z agrowłókniny. Na czas mrozów owijany dodatkowo kilkoma warstwami folii pęcherzykowej.





5. Po odwinięciu podczas styczniowej odwilży po grudniowych mrozach (z tego co pamiętam około -16 C).





6. 5. Po odwinięciu podczas styczniowej odwilży po grudniowych mrozach - okolice stożka wzrostu.





7. Po odwinięciu podczas styczniowej odwilży po grudniowych mrozach - końcówki liści.





8. Po odwinięciu podczas styczniowej odwilży po grudniowych mrozach - z rozłożonymi liśćmi.





9. Po definitywnym odsłonięciu na wiosnę - o ile dobrze pamiętam - kwiecień 2009 r. Najmłodsze liście w białej obwódce - brak zewnętrznych uszkodzeń.





10. Palma w kwietniowym słońcu.




11. Palma po stracie wszystkich liści przez cały sezon wypuściła tylko jednego marnego liścia. Straszliwie osłabiona padła kolejnej zimy pomimo wykonania styropianowej budki, w której temperatura ani razu nie spadła poniżej zera.






Mała butia eriospatha. Również posadzona w 2008 r. Przez sezon bardzo ładnie się rozrosła. Również była chroniona lampkami 2 x 35 W. Stan palmy na styczniową odwilż 2009 r. - brak widocznych uszkodzeń. Domek był foliowy, uszczelniany śniegiem. Prawdopodobnie zimowe słońce mogło podbijać temperaturę wewnątrz. W lutym przyszło kilka bardzo ciepłych dni. Temperatura w słońcu dochodziła do 20 C. Odsłoniłem jedną ściankę z folii, ale wiatr dał radę ją zdmuchnąć. Pechowo miałem wtedy sporo pracy i przez te dni nie zaglądałem do palmy. Słońce musiało wytworzyć wewnątrz wysoką temperaturę. Na podstawie obserwacji domku dla daktylowca myślę, że mogło to być 25 C, lub nawet więcej. Przy prawie szczelnym zamknięciu i brak wentylacji na palmie pojawiła się pleśń. I to chodziło o ile pamiętam o 3 lub 4 dni. To wystarczyło. Co prawda spryskałem topsinem, ale to było jak reanimacja trupa.

Diagnoza: palma padała wskutek rozwoju pleśni. Wysoka temperatura i wilgotność stworzyły idealne warunki dla jej rozwoju, a zarodników grzyba wszędzie przecież pełno.

Dokumentacja fotograficzna:

1. Mała butia - test ogrzewania.





2. Mała butia - domek w zimowej szacie.





3. W czasie styczniowej odwilży. Całkowity brak zewnętrznych uszkodzeń.





4. Smutny koniec.





Ogólnie mogę stwierdzić, że była to bardzo droga nauka. :(
« Ostatnia zmiana: Grudzień 22, 2011, 13:45:20 wysłana przez greg »
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

Marcin D

  • Gość
Odp: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 22, 2011, 14:47:05 »

Ostatnie foto rewelacyjne :). haaha

Wg mnie problem nie leży w wilgoci, a w tym, że tak naprawde nie wiesz jaka temperatura panowała pod osłoną i w korzeniach. Co z tego, że lampki włączyłeś jak spało poniżej -6C. To nie gwarantuje, że wewnątrz było ponad -6C.

Zresztą taka palma jak butia powinna mieć kryteria chyba mniej surowe jak -6C. Ja dla washki stosuje zasadę że daj jej tyle zimą ile bez uszkodzeń zniosła podczas jesiennych przymrozków. Czyli do -3C pozwalam jej. Ale -6C to sporo. Ile wg butia może wytrzymać. Jeżeli trach np -12C to butia ile?

Wg mnie sprawa podstawowa to kontrola temperatury. Bez tego nic nie możemy ustalić jaka była przyczyna śmierci.
Zapisane

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 22, 2011, 15:13:04 »

Oczywiście nie wiem jaka była temperatura, ale duża butia miała ewidentne uszkodzenia mrozowe. Jeśli chodzi o butie to zerknij do tego postu. Jestem skłonny się z tym zgodzić. Jest tylko jedno ale. Na podstawie swoich doświadczeń i obserwacji palm na zagranicznych forach twierdzę, że mrozotrwałość butii jest niższa od mrozotrwałości szorstkowca.

Być może nawet zaszkodzi jej utrzymująca się przez kilka dni temperatura w granicach o 0 do -6 C. Bez wchodzenia na plus przez te kilka dni.

Moja obecna butia jest przecież z plantacji skąd sprowadza Biedny Miś. A tam i -8 C się zdarza, ale są to incydenty krótkotrwałe jak wynika z opisu. Potrzeba by było przetestować ze 100 butii by sprawdzić moją hipotezę.

Mała butia nie miała w styczniu widocznych uszkodzeń mrozowych stąd wnioskuję, że miała wystarczającą temperaturę. Różnica pomiędzy stanem dużej i małej palmy była w styczniu widoczna. Ona się ugotowała w foliaku jak przyszły ciepłe lutowe dni ze słońcem. To akurat jest pewne. Było mi jej bardzo szkoda i przeklinałem ten wiatr, który zdmuchnął mi odsłoniętą folię zamykając w ten sposób domek. Jak odsłaniałem wtedy tę folię to z wnętrza buchnęło mi bardzo ciepłe i wilgotne powietrze, a palma była pokryta pleśnią. To zapamiętałem dobrze.
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

Marcin D

  • Gość
Odp: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 22, 2011, 15:31:55 »

Cytuj
Mała butia nie miała w styczniu widocznych uszkodzeń mrozowych stąd wnioskuję, że miała wystarczającą temperaturę. Różnica pomiędzy stanem dużej i małej palmy była w styczniu widoczna. Ona się ugotowała w foliaku jak przyszły ciepłe lutowe dni ze słońcem. To akurat jest pewne. Było mi jej bardzo szkoda i przeklinałem ten wiatr, który zdmuchnął mi odsłoniętą folię zamykając w ten sposób domek. Jak odsłaniałem wtedy tę folię to z wnętrza buchnęło mi bardzo ciepłe i wilgotne powietrze, a palma była pokryta pleśnią. To zapamiętałem dobrze.

Dobrze w takim razie pozostaje jeszcze kwestia korzeni. Podobną sytuację miałem z wagnerem. Jeżeli korzenie zostały uszkodzone to prawdopodobnie tak to wygląda później jak Ciebie. Być może, jak było tak gorąco pod osłoną to ziemia była jeszcze zamarznięta. Samo gorąco nie sądzę żeby szkodziło palmie. Zaszkodzi natomiast na pewno jak korzenie są uszkodzone lub gleba jest zamarznięta.  A pleśń swoją droga. Nie sądzę aby pleśń była czynnikiem decydującym. Tak mi się wydaję.
Zapisane

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna)
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 22, 2011, 15:57:03 »

Nie wiem jak u małej, ale u dużej wiosną dokopałem się do korzeni i wyglądały zdrowo.

Żałuję teraz, że nie zrobiłem zdjęcia tej małej jak była pokryta świeżą pleśnią. To był mniej więcej taki typ pleśni:



Moim zdaniem to był czynnik decydujący o śmierci palmy. Grzyb rozwinął się w miejscu, które zaznaczyłem na czerwono. Cała tkanka palmy była nią pokryta.

Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl