Trudno mi wrócić pamięcią do wydarzeń sprzed lat, ale wszystko było tu opisywane na bieżąco.
Siewki to siewki. Nie mają przecież odporności dużych, grubych palm.
Wiadomo, że były zbyt małe na takie mrozy, przykryte jedynie kompostem, z liśćmi na wierzchu.
Gołoledź zrobiła swoje: woda wpłynęła między liście, wszędzie tam, gdzie mogła i zamarzła.
Nie ułożyło się to po mojej myśli. Coś tam jednak przeżyło, łącznie kilka sztuk.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to te najsilniejsze, ale moim zdaniem to była kwestia przypadku.
Stopniowo wydawałem ocalałe palemki osobom, które były zainteresowane.
Czasem goście dostawali palemkę w doniczce na odchodnym.
Najwięcej trafiło do Archego, więc może za kilka lat coś ciekawego z nich wyrośnie.
Ja zostałem z jedną palemką z poletka i 3 tesanami z północy od Washiego.
Trzymane w doniczkach niewiele urosły.
Dostałeś ode mnie kilkanaście sztuk, więc masz ich więcej niż ja.
Skoro tyle lat trzymasz je w korytku, a one przetrwały bez przesadzania to bez wątpienia są odporne!Posadź do gruntu i dziel się doświadczeniem
Chyba nie boisz się, że przemarzną?
---
Z teoretyzowania wyrośliśmy już kilka lat temu.
Trachycarpusy to piękne palmy. Żal, gdy ludzie nazywają je chwastami.
Mając ograniczone miejsce w ogrodzie dobrze jest posadzić ładne, wytrzymałe sztuki.
Dla mnie historie takie jak ta o trachycarpusach z Bułgarii, z regionu Tesan w Chinach są ciekawe, zwracają uwagę na konkretne rośliny.
Jak już wyjaśniałem w Europie trachycarpusy rosną od połowy XIX w.
Mają taki miks genetyczny, że nie wiadomo, czego się po nich spodziewać.
Dlatego mając wybór wolę posadzić takie Bułgary niż przeciętne trachy z eksportu.
Natomiast do temperatur podawanych na filmikach nie przywiązuję większej wagi.
Konkrety mamy za własnym oknem.
Po tylu latach z palmami w gruncie już wiem, czego mogę w moim ogrodzie się spodziewać.