Widząc po raz pierwszy, że Twój pomarańcz już dwie zimy przeżył pod folią bardzo się ucieszyłem. Ucieszyłem się, gdyż to wiele prostrzy sposób niż mój na zimowanie palmy. Plan zimowania palmy miałem od dawna, toteż go zrealizowałem.
Wracając do podkładek, to podkładka z pewnością wpływa na smak owocu i dotyczy to chyba wszystkich owoców.
Ale założe się, że nie wsadziłeś pomarańczy głównie po to, aby się delektować swoimi pomarańczami. Samo posiadanie drzewka, zwłaszcza w gruncie, obserwowanie jak rośnie, kwitnie, owocuje itd, to jak myślę główna przyjemność. Samo smakowanie owoców to baaaaardzo miły dodatek. Przynajmniej ja tak traktuję uprawę cytrusów. Od lat co zimę mam swoje cytryny /skierniewickie/ i choć nie przepadam za herbatą z cytryną, akurat ze swoją pijam. Wśród znajomych mam fanów moich cytryn /myślę szczerych fanów/, inaczej smakują i wygladają jak sklepowe. W tym roku szykuje mi się wysyp cytryn, około 20 dużych owoców na pięciu małych krzaczkach w doniczkach. Pierwsze zaczynają dojrzewać, jeszcze nigdy tak wcześnie nie dojrzewały. W tym roku robię cytrynówkę
Wystarczy może samochwalstwa, ale do czego zmierzam. Wczesniej cytryny sobie kwitły same, same zrzucały owoce które zawiazały, często już dość duże, tak że zostawała jedna, dwie cytryny, rzadko wiecej. W tym roku od razu po przekwitnięciu małe owocki zrywałem - dosłownie całymi garściami. Zostawiłem tylko kilka. Efekt jest taki, że z tych które zostawiłem nie odpadł prawie żaden. Te zostawione rosły szybciej niż zazwyczaj - rośliny nie traciły siły na owoce które i tak odpadały. Jednak trochę przesadziłem z ilością pozostawionych owoców /część owoców zauważyłem pod liśćmi jak już były spore/ - na trzech cytrynach jest po 6-5 cytryn/. Pierwszy ujemny efekt to powyginane aż nadto gałęzie, trzeba je było podwiązywać. Kolejny ujemny efekt, to nieco żółknące i zwijające się się liście. Sądzę, że owoce "wyciągneły" składniki odżywcze z liści - efekt proporcjonalnie widoczny w zależlości od ilości owoców na krzewie, zwiekszone nawożenie niewiele ograniczyło żółknięcie, krzaki nieco sie nadwyrężyły.
Oczywiście dla drzewka gruncie te ujamne efekty jeżeli wogóle będą to w znacznie mniejszym stopniu.
Uważam, że przerywanie owoców u cytrusów może być bardzo korzystne, zwłaszcza jeśli chce się mieć ładne i duże - byle nie przesadzić z ilością.
Pomarańczy też przerywam owoce, choć teraz prawie na pewno i zrzuci te zostawione. Nawiasem mówiąc moja pomarańcza też kwitnie tylko w dolnej części, ale kwiatów ma - właściwie miała sporo, zostało tylko kilka.
A zapach kwiatów pomarańczy!!! - Tego nie kupisz w warzywniaku, uwielbiam ten zapach jak i pozostałych cytrusów.