Trzeba przyznać, że Twoja pomarańcza rośnie pięknie.
Odnosząc się natomiast do słów:
albo zapewnić stabilną wiosnę od przełomu luty/marzec (bardziej kosztowna wersja) albo przedłużyć roślinie sen zapobiegając nadmiernemu wzrostowi temperatury.chciałbym zauważyć, że przedłużenie snu byłoby prawdopodobnie dość trudne. Przynajmniej w Twoim foliaku (podobnie jak i w moim domku). Marcin oraz Biedny Miś mają stacje pogodowe co mierzą ilość watów na 1 m
2. O ile pamiętają jakie są wskazania w ciepłe lutowe czy marcowe dni to będzie można oszacować wydajność wentylatorów niezbędną do zrekompensowania „słonecznej grzałki”. Tak „na oko” to sądzę, że „słoneczna grzałka” może mieć moc w granicach 500-700 watów na 1 m
2, ale może któryś z wyżej wspomnianych panów będzie pamiętał. Można to wyliczyć mniej-więcej z prawa Stefana-Boltzmanna, ale nie mam teraz głowy do tego, bo mam w domu mały remont/malowanie i jestem zjechany jak koń po westernie.
Jednakowoż patrząc na mój domek z wentylatorem wlotowym i wylotowym (po 44 dm
3/s każdy), gdzie temperaturę miałem o 10-20 stopni wyższą niż temperatura otoczenia to „
przedłużenie snu” wymagałoby zastosowania jeszcze potężniejszych wentylatorów. Wcale bym się nie zdziwił jakby ich niezbędna moc była porównywalna z mocą grzałki niezbędnej do zapewnienia „
stabilnej wiosny”. Jak ktoś jest stale w domu to można oczywiście podnosić konstrukcję - za darmo, ale u mnie to nierealne.