@DzikCo do czasu pracy wentylatorów to IMO należało by tak system wyregulować by chodziły non stop, oczywiście w okresie gdy dogrzewanie jest wymagane, wtedy byłoby pod osłoną najstabilniej.Wydaje mi się, że trudno byłoby coś takiego osiągnąć. Temperatura zimą może przecież wynosić powiedzmy -5 C, może też i -20 C. Wiadomo, że im zimniej na dworze to domek będzie bardziej intensywnie tracił ciepło. Można by to rozwiązać kupując wentylator stałoprądowy i zrobić zasilacz z płynną regulacją napięcia wyjściowego. W środku jakiś termometr. Przez pierwszy okres pracy trzeba by to jakoś skalibrować. Obserwując pracę zabezpieczenia na skali potencjometru zaznaczyć sobie wymagane napięcie (czy w praktyce obroty wentylatora) przy 0 C, -5C, -10 C, 15 C, -20 C i potem ręcznie go ustawiać w zależności od aury za oknami.
Można i tak. Warto to rozważyć.
Ja jednak bardziej skłaniałbym się ku rozwiązaniu z termostatem, który w zależności od potrzeby włączałby lub wyłączałby nawiew. Tutaj zagadką jest dla mnie jak by w to w praktyce pracowało. Niepokoi trochę ten mnie pobór powietrza z domu. Jeśli wentylatory włączałby by się niezbyt często to nie powinno być to problemem, bo dom nie powinien mocno odczuć faktu „kradzieży” na przykład 2 czy nawet 3 m
3 powietrza.
Jak zimą było od -15 do -18 to musiałem przyłożyć 630 W mocy żeby w środku utrzymać około 5-6 C na plusie. Nie wiem jak często termostat wyłączał wtedy kable, ale pamiętam, że jak obserwowałem licznik prądu, który zliczał impulsy dla domku to raczej sądzę, że kable przez większość czasu jednak pracowały. Jak już pisałem. Dobrze termozaizolowana konstrukcja wymaga około 70 W na każdy m
3 aby być spokojnym podczas mrozów. Trzeba by to jakoś przeliczyć na czas pracy wentylatorów o określonej wydajności pobierających ciepłe powietrze z domu.
Wracając teraz do przedmiotowego poboru powietrza z domu. Jak zabierzesz z niego powietrze to aby wyrównać cienienie dom, rozumiany jako całość, taką samą ilość powietrza pobierze z atmosfery przez nieszczelne okna, drzwi, kratki wentylacyjne, systemy mikrowentylacji czy co tam kto ma. Dlatego trzeba zrobić „powrót”. Lepiej odebrać powietrze o temp. 5 C z domku niż -15 C z atmosfery. I teraz jeśli będzie to pomieszczenie użytkowe to czy wtłoczenie tam kilku m
3 raz na jakiś (jaki?) czas nie spowoduje pewnego dyskomfortu termicznego.
No nic. Trzeba wziąć i to wstępnie przeliczyć. Wiadomo, że takie obliczenia będą szacunkowe. Pokażą jednak na pewno z dokładnością co do rzędu czego mniej - więcej można się spodziewać. Takie też obliczenia mam zamiar wykonać.
Optymalnie byłoby mieć na przykład ogrzewany garaż z temp. w granicach 5-10 C i to właśnie z nim wymieniać powietrze w sposób ciągły. Ja niestety nie mam. Stąd muszę trochę pokombinować.
Gdy jest na plusie idealnie by było gdyby wentylatory stawały, a jakiś siłownik otwierał daszek Dobre, dobre.
Prościej byłoby chyba jednak tak zrobić tę wentylację aby móc przełączać pobór powietrza pomiędzy domem a atmosferą.