Niezły okaz. Piszesz, że masz go od 10 lat. Czy to jest ten laur, o którym kiedyś pisałeś, że jest wysiewany z nasiona?
Ja mam dwa laury. Jeden ma prawie metr, a drugi jest nieco niższy, ale za to bardziej rozkrzewiony. Tego wyższego zaatakowały mi w tym roku misecznice. Wyglądało to strasznie, bo gałązki były całe nimi oblepione. Aż dziw, że roślina nie zmarniała. Natomiast karate zadziałało niezawodnie i bez trudu udało się eksterminować szkodniki.
I jeszcze tak przy okazji spytam: chwaliłeś się kiedyś rozmarynem z gruncie, który miał przezimować w styropianowym pudle. Czy ta roślina żyje nadal czy też może padła którejś kolejnej zimy?