"Specjalistką od fig" się absolutnie nie czuję, trochę tylko siedzę w temacie, gdyż zjadanie na deser świeżych fig prosto z drzewa, leżąc na własnym tarasie jest jednym z moich ulubionych "zajęć" na leniwe letnie popołudnia
.
Jak obiecałam, wrzucam garść podstawowych informacji o figowcach:
W ramach gatunku figowiec (Ficus carica) istnieją dwa rodzaje:
- figowiec męski (Ficus carica var. Caprificus), zwany tu gdzie mieszkam baranim lub drewnianym,
- figowiec owocujący (Ficus carica var. Domestica), zwany też żeńskim.
Figowiec męski nigdy nie wydaje owoców nadających się do jedzenia, tworzy coś co przypomina z wyglądu malutkie figi, a w rzeczywistości jest kwiatami, służącymi jako dawcy pyłku do zapylania figowca owocującego (żeńskiego).
Figowiec owocujący (żeński) posiada 3 typy:
- Typ Smyrna (lub Caducous), wydający owoce raz w roku (figi jesienne, na nowych, wytworzonych w danym roku pędach), uzalezniony od zapylenia pyłkiem kwiatów figowca męskiego. Zapylenie kwiatów żeńskich może być dokonane wyłącznie poprzez przeniesienie pyłku z kwiatów figowca męskiego na owocujący, dokonywane przez jednego, określonego owada – osę figową (Blastophaga psenes) wielkości 2-3 mm, która występuje tylko w regionie okołośródziemnomorskim i na szerokościach geograficznych powyżej linii wyznaczanej Alpami nie ma szans jej uświadczyć. Ten mikroskopijny owad wchodzi do kwiatów figowca przez maleńką dziurkę na ich szczycie (to, co często nazywa się małymi, niedojrzałymi, zielonymi figami w istocie jest kwiatami – figowce tworzą kwiaty zamknięte, do których dostęp mają wyłącznie osy figowe).
Ten typ nie będzie nigdy wydawał owoców nadających się do jedzenia w takich krajach jak Polska czy Niemcy, nawet jeśli zapewnimy mu cieplarniane warunki oraz towarzystwo figowca męskiego, gdyż zabraknie osy figowej.
- Typ San Pedro (lub Intermediate), wydający owoce 2 razy w roku: figi kwiatowe (letnie) na pędach zeszłorocznych, oraz figi jesienne na nowych, tegorocznych pędach. Figi letnie tworzone są bez zapylenia (partenokarp), natomiast figi jesienne muszą być zapylone aby mogły dojrzeć. Ten typ może, w sprzyjających warunkach rodzić owoce w klimacie środkowoeuropejskim – warunkiem jest aby nie przemarzły zeszłoroczne pędy, bo tylko na nich mogą urosnąć figi kwiatowe. Typ ten nie jest jednak wyjątkowo mrozoodporny i raczej przystosowany jest do klimatu południowego.
- Typ Domowy (lub Persistant, Common), w ramach którego występują odmiany rodzące owoce raz w roku (na nowych pędach) oraz odmiany rodzące owoce 2 razy w roku (na jednorocznych pędach – figi kwiatowe i na nowych pędach – figi jesienne), przy czym żadne z nich nie muszą być zapylane aby dojrzeć (całkowity partenokarp). To właśnie odmiany tego typu nadają się do uprawy w klimacie środkowoeuropejskim i dają największe szanse na uzyskanie owoców. Figi tego typu trudno spotkać jako dziko rosnące okazy w południowych regionach, stąd przywiezienie szczepki takiego figowca z podróży do krajów śródziemnomorskich graniczy z cudem. W ramach tego typu istnieją odmiany mniej lub bardziej mrozoodporne i właśnie tylko te najbardziej mrozoodporne nadają się do upawy w klimacie środkowoeuropejskim, jeśli chcemy uzyskać z nich smaczne owoce.
Wysiewając figowca z nasion można liczyć, że dostaniemy figowca męskiego lub żeńskiego, w zależności od szczęścia, ale ten żeński i tak nie gwarantuje nam owoców w naszych szerokościach geograficznych jeśli będzie typu Smyrna (nigdy) lub typu San Pedro (jeśli mamy srogie zimy i młode pędy przemarzną). Zerwanie pędu owocującego figowca żeńskiego na południu i przywiezienie go do nas na sadzonkę daje nam niewielkie szanse na dojrzałe figi jeśli trafimy na typ San Pedro.
Mając już figowca, właściwego typu oraz odmiany uznawanej za dość mrozoodporną, trzeba mieć na uwadze dwie sprawy:
- Najbardziej narażone na przemarzanie są młode, jednoroczne pędy, na których (i tylko na nich) figowiec tworzy w kolejnym roku figi kwiatowe (letnie), jeśli jest odmianą owocującą 2 razy w roku. Jeśli te pędy przemarzną to nie ma żadnych szans na letnie dojrzałe figi.
Gdzieś tu w wątku czytałam o pomyśle przycinania jednorocznych pędów przed zimą, które potencjalnie mogą przemarznąć, który to pomysł wiąże się automatycznie z rezygnacją ze zbiorów letnich fig, jeśli jest to figowiec owocujący 2 razy w roku. Figę można przycinać i kształtować, lecz trzeba przycięcie zaplanować tak, aby uzyskać pożądaną ilość letnich owoców.
- W przypadku niezbyt ciepłego i krótkiego lata, jest duża szansa na to, że figi jesienne, tworzone wyłącznie na tegorocznych pędach nie zdążą dojrzeć przed nadejściem zimnej jesieni i jeśli mamy figowca rodzącego raz w roku, to nie mamy fig wcale, a jeśli mamy figowca rodzącego 2 razy w roku to być może mieliśmy figi letnie, jeśli nie przemarzły nam młode pędy. Zbiory fig jesiennych, jeśli je mamy, stanowią zwykle około 2/3 do nawet 3/4 wszystkich fig wydanych przez drzewo w danym roku. Figi letnie są zwykle większe niż jesienne ale jest ich zdecydowanie mniej – poważne żniwa to właśnie figi jesienne, z których dojrzewaniem w klimacie takim jak polski jest niestety ciężko.
To tak po krótce o moich ulubionych figowcach
.
W następnym poście napiszę coś o odmianie „Ronde de Bordeaux”, o którą byłam pytana.