Mam 2 figi w doniczkach jedna ma prawi 3 m wysokości (jest prowadzona w formie piennej). Co roku zawiązuje owoce niestety wszystkie opadają gdy osiągną wielkość ok 2-3 cm
Z opisu wynika, że posiadasz figowca męskiego (koziego), który nigdy nie wydaje jadalnych owoców. To, co uznajesz za małe figi, to w rzeczywistości kwiaty, które są dawcami pyłku dla figowców żeńskich. Niestety, w Polsce brakuje do kompletu osy figowej....
W miedzy czasie kilka razy próbowałem owoców z marketów smakowały tak samo jak moje własne i niestety nie moge powiedzieć aby świeże figi można było nazwać smacznymi...
Figowiec uprawiany w doniczce nigdy nie wyda owoców tak smacznych, jak ten uprawiany w gruncie. Oczywiście porównywanie smaków ma sens jedynie w przypadku dwóch figowców tej samej odmiany.
Figi sprzedawane w sklepach pochodzą głównie z plantacji figowych w Turcji, gdzie uprawia się specjalne odmiany o owocach wyjątkowo odpornych na przechowywanie (jak na figi). Odmiany te należą jednak do najmniej smacznych ze wszystkich znanych na świecie. Coś za coś.
Kolejna rzecz to odmiana, jaką posiadasz. Istnieje ich kilkaset, o czym już pisałam wcześniej w tym wątku. Różnią się nie tylko wyglądem ale również, a dla smakoszy przede wszystkim, smakiem. Aby jednoznacznie stwierdzić, czy figi z drzewa, które uprawiasz, są ogólnie uznawane za smaczne (a u Ciebie brak smaku wynika z uprawy w doniczce ewentualnie również z niedostatku słońca), trzeba poznać nazwę twojej odmiany.
Przepraszam, ale jadałem figi w np. w Chorwacji są smaczne i soczyste oraz słodkie miodowe. Natomiast te z marketów to nieporozumienie suche w środku i nijakie w smaku!
Pełna zgoda!
Z moich degustacji wynika, że dobre były te co dojrzewają na fioletowo (oczywiście piszę o owocach z drzewa w kraju jego występowania), a te co pomimo dojrzewania pozostają zielone nie są zbyt smaczne
Wszystko zależy od odmiany oraz warunków uprawy. Zielone też mogą być smaczne.
Hmm... Jadłem we Włoszech świeże i zielone figi (nawet prosto z drzewa) i nie pamiętam by smakowo jakoś istotnie różniły się od fioletowych. Istnieje wszelakoż możliwość, że mam drewniane podniebienie jeśli chodzi o rozróżnianie smaków.
Jeśli potrafisz stwierdzić, że winogrona, które uprawiasz, nie dają Ci poezji smaków, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że drewna na podniebieniu nie masz i figi, które jadłeś były smaczne
.
Jedząc figi prosto z drzewa trzeba nożykiem ucinać ogonki - i to dość nisko. Z miejsca odcięcia te owoce wydzielają białe mleczko, które jest mocno drażniące dla śluzówki jamy ustnej. Przekonałem się to tym jak objadłem się fig, a potem chodziłem z gębą obolałą od środka.
Figi są dojrzałe do spożycia i osiągają najlepszy smak wtedy, gdy po zerwaniu nie wydziela się to mleczko. Dopóki jest mleczko, to znaczy że figowiec nie uznaje jeszcze swych owoców za na tyle doskonałe, aby się ich pozbyć
.