Mam do Was pytanie, czy ścinacie od razu pędy po zimie/w trakcie zimy? Jeśli nie to czy Wam też ruszyły po tej niby zimie ze starych pędów? U mnie się rozgałęziły jak bambusy, same szczyty przemarzły ale większa część przetrwała. Nie miałem czasu nic przy nich zrobić i tydzień temu jak udało mi się do rodziców wpaść widziałem, że sporo odrosło ze starych ale nowy dopiero ma gdzieś 20cm i jest tylko jeden. Na pewno jest to też spowodowane tym, że liście, którymi zabezpieczyłem podłoże na zimę nie zostały sprzątnięte i dalej tam są więc ziemia się tak nie nagrzała...
Mam niestety tylko takie zdjęcia, nie widać całej kępy i jest mega bałagan ale jak pisałem nie miałem czasu w tym roku jeszcze się nimi zająć tym bardziej, że tam nie mieszkam już.