Musa basjooChciałbym pokazać zdjęcia moich musa basjoo.
Podobnie jak w przypadku palm początkowe wyobrażenia o mrozoodporności okazały się trochę na wyrost.
Część z 8 sadzonek zakupionych w czerwcu 2008:
Kilka tygodniu później, lipiec
Połowę zimowałem pierwszej zimy w styropianowych domkach, wypełnionych liśćmi.
Niestety pnie zostały zmrożone (tej zimy było -19°C), ocalały dolne części pnia, które wczesną wiosną wykopałem, gdyż zaczęły przygniwać.
Po jakimś czasie pokazały się odrosty. Z każdego pnia wyszło ich po kilka
(pośrodku widać stary pień, którego stożek wzrostu przegnił)
Pozostałe 3, wykopane z gruntu zimowały w takich warunkach (zdjęcie z kolejnej zimy)
Tym samym rok 2009 zacząłem z młodymi odrostami i 3 starymi pniami (opis roku 2009 pomijam)
Opis całego sezonu 2010Pnie, które przezimowały 2009/2010 w piwnicy.
Wykopane i wsadzone do dużych donic.
Wsadzone do gruntu 30 marca 2010
To samo miejsce 8 maja 2010
Liście, z którymi je posadziłem uległy zniszczeniu.
Liście wychodzące na pierwszym zdjęciu to liście zniszczone na drugim.
Wiosna była chłodna, w maju bardzo zimno, więc wzrost nie był imponujący:
Jednocześnie stwierdziłem, że zbyt wcześnie wsadziłem e. glacum i m. lasciocarpa - basjoo normalnie stały, ale te dwa bananowce zgniły od chłodu.
Bananowce 1 sierpnia 2010 (na pierwszym planie musa nagensium
Bananowce 28 sierpnia 2010
Po pierwszych przymrozkach 12 października 2010
Po kolejnych, 18 października 2010
Wykopki tego samego dnia. W końcu to jesień:
Leżący wykopany pień z odrostami
Całość po wykopaniu. Widać ile odrostów przybyło w porównaniu ze stanem z 30 marca 2010
I po zimie 19 marca 2010 - to tylko część donic
Pnie zimowały w piwnicy. Jesienią część kontynuowała wzrost, liście wbiły się w sufit (14°C)
Potem w grudniu i styczniu był przestój (temperatura spadła do ok. 10°C)
W lutym znowu zaczęły wzrost.
Niektóre liście uszkodziły się przy wynoszeniu z piwnicy. Innym problemem są mszyce, które pojawiają się już w lutym.
Pnie robią się coraz grubsze i wyższe. Chciałbym uzyskać 4-metrowe bananowce, ale musiałbym posadzić je gęściej.
Liście były ładne, ale pnie nie poszły w górę tak, jak w pierwszych latach.
Z jednej strony to dobrze, gdyż będę musiał je zimować na leżąco.
Zima 2010/2011 - widać sporo liści, niektóre wbijają się w sufit
Do pełnego cyklu brakuje zdjęcia z gruntu 2011. Już wkrótce.