Już mamy astronomiczną jesień, a do tego arundo daje zdjęcia z opadłymi liśćmi...
Pomyślałem, że jesień we własnym otoczeniu można opóźnić, nawet gdy w ogrodzie ma się drzewa liściaste.
Kasztanowce od dłuższego czasu zmarnowane przez robaki i jesiony, które już się mocno przebarwiły przyspieszają jesień.
Natomiast otaczając się np. robiniami, brzozami (+ roślinami zimozielonymi) możemy opóźnić nadejście jesieni wokół siebie.
Co o tym sądzicie?
Andres to nie robaki
marnują Aesculus hippocastanum, raczej gatunek mszyc z tego co słyszałem.
Zasadziłem kilka lat temu Kasztanowca o dziwnym pokroju liści, nazwy gatunkowej nie znam bo ogrodnictwo też nie znało. Ten zawodnik nie boi się niczego, jutro zrobię zdjęcie i załączę może dowiem się co to?
Masa liści na zdjęciach była odpowiedzią dla Amora na 2 zostawione na trawniku dla zachowania w miarę naturalnego wyglądu.
Co do jesieni mam mocno ambiwalentne odczucia. Z jednej strony kusi barwami a z drugiej straszy koszmarem szarzyzn, które są nieuniknione.
Ciągłość zieleni łatwo zachować otaczając się zimozielonymi (ogrody japońskie). A ja mam w d...e taką zieleń zimową. To niby zielone a naprawdę to odcień szarości w półświetle.
Mistrzem świata jest wiosna tylko ona daje żywą barwę po niej nawet lato trochę szarzeje.
Greg, spróbuj kiedyś w słoneczny dzień zimowy nie wyjechać na narty a usiąść u siebie w ogródku, może się spodoba?
Pozdrawiam a
---
Poprawiłem cytowanie
greg