30.12.2015Prognozy pokazały zimę, więc w końcu przerobiłem / pokleiłem styropianowe budki.
Dzisiaj rano widok przy -5°C był taki:
Budkom o wysokości 1 m dokleiłem zaczepy skrzyniowe, których częściowo nie miały.
Budki są obsypane liśćmi, ziemią, a po południu dołożyłem po 1 m węża świetlnego
(ten sam co rok temu: 5 odcinków na 1 kablu bez termostatu)
Dużym szorstkowcom powiązałem liście, by lepiej ochronić je przed zimnym wiatrem.
To lekcja z ubiegłego roku, gdy Rusek miał nieco poturbowane środkowe liście.
Na podwórzu: phoenix bez zmian - ta sama buda, to samo ogrzewanie wężem świetlnym.
Kartonem pozatykałem dziury, gdyż jest to dosyć przewiewna osłona (rano, bez ogrzewania, było w niej -1°C, a na zewnątrz -5°C)
Dwie budy na wprost to osłony dla t. fortunei "Bułgaria" i t. sp. "Kumaon".
W ubiegłym roku Kumaony straciły stożki, więc w tym roku lepiej o nie zadbałem.
Mają duże liście na wysokich łodygach, jesienią i zimą wiatr mocno je młóci odbijając się od ścian/zaułków, więc osłona i tak by się przydała.
Buda jest takie samej wielkości co feniksowa, ale o połowę niższa.
Jest nieco za duża na szerokość, więc pustą przestrzeń wypełniłem 2 beczkami, styropianem, doniczkami, itp.
Te dwie szorstkowe budy są ogrzewane 1 m węża każda, choć mają różne rozmiary) (monitoruję temperaturę w dużej budzie).
Oto ona:
To dawny kącik sabalowy.
Buda ma 2,2 m długości i 1,5 szerokości. Powierzchniowo jest największa. Rok temu te najwrażliwsze z moich szorstkowców były uszkodzone.
Wnętrze: ogrzewanie mocno na wyrost, rok temu ogrzewało 2 budy z sagowcami, ale nie miałem czasu przeciąć węża.
Ostatni etap dzisiejszej pracy: związanie liści Hiszpanki, prowizoryczne zabezpieczenie Ruska i Hybrydy.
Hiszpanka też dostanie osłonę przed wiatrem. Bardzo trudno było związać jej liście opaskami (mróz, cienkie opaski pękały).
Ciężko też odgiąć w górę liście, które są już skierowane w dół. Jeden z takich liści pękł u nasady.
Rusek ma 1 m węża (instalacja budkowa) wokół pnia na wysokości "serca".
Takie samo zabezpieczenie ma wagnerianus, który nie ma budki, a jedynie matę, trochę agro i worek foliowy.
Łącznie pracowałem po 2-3 godziny przez 4 ostatnie dni.
Niedziela to dopracowanie budek: 2 budy po sagowcach zostały pocięte i posłużyły do zrobienia budek "sabalowej" i "kumaonowej"
(poprzednia budka sabalowa osłania musa basjoo).
(różowe szlaczki na styropianach to klej, miejsce cięcia ubiegłorocznego klejenia)
Poniedziałek to stawianie małych budek trachowych.
Wtorek to stawianie budki sabalowej, obsypywanie budek na podwórzu, wiązanie 3 trachów (rusek, hybryda, wagnerianus).
Środa to dokładanie ogrzewania do budek (phoenix, trachy, basjoo) i ownięcie dużych trachów.
Sam się zdziwiłem, że tyle tego zrobiłem, bo chęci do osłaniania palm mi nie przybywa.
Większość prac wykonałem przy temperaturach jeszcze dodatnich.
Wyciągnąłem jednak wnioski z ubiegłej zimy, gdy duże trachy bez problemu zniosły -11 i całotygodniowy mróz.
Małe trachy straciły jednak stożki, co je nieco przystopowało.
Tak więc 3 największych trachów na razie nie zabezpieczam. Jeżeli będzie taka konieczność to coś im dołożę.
Na pewno liście zostaną związane do połowy/końca lutego.
Ciepły grudzień był zyskiem, ale do wiosny jeszcze 2 miesiące.
Budek nie będę rozbierał, niech stoją do wiosny.
Mam pomysł na sprawne owijanie dużych trachów, ale muszę go najpierw przetestować.
Tak więc małe palmy zabezpieczam przed mrozami, a duże muszą dać radę.
Ogólne przemyślenie jest takie, że budki styropianowe stawia się łatwo i szybko, o ile tylko są już gotowe.
Nie mam z tym problemu. Małe palmy osłaniać trzeba.
Problemem jest miejsce, jakie ten styropian zajmuje przez pozostałą część roku.
A na kolejny sezon niektóre budki trzeba będzie podwyższyć/przebudować...
PS. Zrobiłem też mały slumsik dla sabali w O2 (ogródek działkowy), ale nic co bym chciał pokazać
Jego skuteczność może okazać się niewystarczająca.