Greg uwazam ze masz racje I jej nie masz jednoczesnie. Zgadzam sie, ze mieszanie genow jest rzecza jak najbardziej pozytywna, bo wplywa na roznicowanie (uleposzanie) sie populacji i zapobiega zjawisku zwanym: wchow wspobny. Jednak juz z ochroniarskiego, przyrodniczego punktu widzenia nie koniecznie. Ten sam gatunek czesto wyksztalca wiele podgatunkow I jest to najczesciej spowodowane jakas izolacja. Nie mam pojecia ile podgatunkow zolwi blotnych zyje w Polsce. Nawet jesli ich nie ma, to uwazam ze moga sie one roznic genotypowo w zakresie populacji, z racji rozczlonkowania populacji w kraju. Zapewne jakims wielkim grzechem nie byloby wzbogacanie powiedzmy krytycznie kurczacej sie X populacji z Zachodniopomorskiego osobnikami powiedzmy z Podlasia. Tak sie czyni, ale tylko w przypadku ostatecznym. Doskonalym przykladem jest motyl niepylak apollo, ktorego na poczatlu lat 90tych latalo w Polsce jakies 20 osobnikow, czyli duzo ponizej progu krytycznego. Te ostatnie motyle zostaly schwytane I zaczeto rozmnazaj je sztucznie. Niestey okazalo sie, ze pula genowa zostala tak zawezona ze z gasienic rodzily sie zdeformowane niepylaki! W tym przypadku resztki polskiej populacji zasilono osobnikami (nieco rozniacymi sie genetycznie od polskich) odlapanymi na Slowacji. Nie bylo wyboru, ale I tak lepiej ze nie byly to niepylaki z Alp, Skandynawii etc, bo przeciez powiedzmy ze zjawiska fenowe w Karpatach mogly przywiac slowackie motyle I do nas. Czasami nie ma wyjscia – tak jak z naszym zubrem. Ostatnie osobnimi nizinne skrzyzowano z linia kaukaska. Tak wiec niznna forma zubra juz nie istnieje na swiecie, a te zubry ktore ogladamy sa hybrydami, ktore nigdy w przyrodzie same z siebie nie powstalyby. Przypadkow takich jest znacznie wiecej, jajkolwiek, te podane przeze mnie sa nam najblizsze.
Co do zlowia blotnego, ktory ucieklby I ewentualnie sktrzyzowal z naszym zolwiem, to mysle ze nie bylob z tego nic dobrego. Nie sadze zeby nasze (krajowe) zolwie byly odlapywane I dostepne na rynku. Sa to zapewne osobniki odlawiane ( i potem rozmnazane) z miejsc gdzie sa pospolite. Nie znam zasiego tego gatunku na swiecie, ale domyslam ze jest odlawiany z Azji. Naocznie pewnie nic sie nie zmieni ale w genach to juz bedzie namieszane
Kolejna sprawa jest mozliwosc zainfekowania rodzimych zolwy jakas "egoztycza" choroba czy pasozytami ( np dzuma racza ktora dziesiatkuje nasze krajowe gatunki rakow).
Inna sprawa jest to, ze ten zolw juz ot tak sie nie rozmnozy nam na zyczenie w ozdobnej sadzawce, bo jego spektrum srodowiskowe nie ogranicza sie tylko do wody. Tu potrzebna jest jeszcze piaszczysat plaza, gdzie zolw zlozy jaja. Mysle ze to juz kolejna dzialka zwana terrarystyka...
Co do zolwi czerwonolicych, to pochodza one z podobnej strefy klimatycznej co nasza, wiec dlatego nie ma on problemu z zimowaniem w SRODOWISKU NATURALNYM ( w Polsce). Sam nawet pamietam jak z mojej pierwszej, za plytkiej sadzawki, na przedwiosniu wyplywaly martwe ryby i zaby...