Z tą rośliną przygodę zacząłem w zeszłym roku wiosną. Sadzonkę dostałem od pewnego Anglika za odrosty Curculigo. Jako, że paczki z Anglii idą dość długo myslałem, że nic z niego nie będzie, na szczęście się myliłem i to bardzo
po kilku tygodniach od posadzenia był taki:
a taki po kilku miesiącach:
Zima ścięła go do poziomu gruntu, a właściwie ściółki z liści, które usypałem w razie bezśnieżnej zimy i z małego kikuta zaczął odbijać
Co dziwne w tym roku rośnie wolniej, może dlatego, że zostawiłem dwie 'gałęzie', a Anglicy radzą zostawić jeden pęd by uzyskać jak największe liście i szybki przyrost. Może powinienem go posadzić w pełnym słońcu, chociaż czytałem opinie, że co do światła jest niewybredny i urośnie nawet w głębokim cieniu
Dał sporo odrostów, cztery uratowałem, reszta zginęła podszas plewienia i pod łapami mojego psa.
Lepszą fotkę wstawię jak przestanie padać.
---
Poprawiłem trochę formatowanie
greg