Trawa pampasowa to temat na czasie.
O pampasówce zapomniałem z powodów opisanych na początku tego wątku,
ale tej jesieni widziałem, jeżdżąc wcale nie tak dużo, kilka kwitnących traw pampasowych i to w miejscach, gdzie raczej nie mieszkają wytrwali ogrodnicy.
Oczywiście mogą to być trawy wysadzone w tym roku do gruntu, ale coś jest na rzeczy.
Byliśmy pod koniec września, z Gregiem i Arturem, na festiwalu traw w Arboretum Wojsławice i poruszyliśmy temat w rozmowie z jednym ze specjalistów od traw.
Też był kiedyś sceptyczny co do możliwości sukcesu w uprawie tej trawy, ale też ostatnio zauważył kwitnące pampasówki.
Jego zdaniem ważna jest ochrona mięsistych korzeni przed zamarzaniem w wilgotnej glebie.
Z tego wynika konieczność osłony, o której tu piszemy.
Jego zdaniem, a zna wielu miłośników traw, nikt jeszcze w Polsce kwitnącej na różowo kortaderii nie widział.
Wszystko to zdjęcia z zachodnich ogrodów, folderów.
Oczywiście chętnie obejrzę dowód, że jest inaczej.
W różowe pampasówki ze sklepów typu Biedronka nie wierzę.
W każdym razie zamierzam dać tej trawie drugą szansę w 2016 r.
Jedna kępa kwitnie ok. 10 km ode mnie, pozostałe widziałem na drodze między Taczanowem i Wrocławiem