Zainteresowałem się ostatnio szczepieniem roślin.
Patrząc na moje drzewko lilaka zachciało mi się czegoś lepszego.
Wszystkie lilaki są znacznie ładniejsze niż mój, który ma dużo kwiatostanów ale są one bardzo mało puszyste.
Postawiłem na okulizację, czas nie był jeszcze najlepszy ale nie dałem rady czekać.
Zakupiłem okulizak, pasków okulizacyjnych nie miałem , więc uznałem , że taśma teflonowa i ewentualnie taśma izolacyjna też spełni to zadanie.
U sąsiada rośnie piękny lilak koloru prawie bordo, pobrałem kilka tegorocznych przyrostów i zaokulizowałem ich oczka na jednym z kilku głównych konarów mojego drzewka.
Oczko wszczepia się razem z kawałkiem ogonka liścia, jeśli szybko uschnie i pozostanie na swoim miejscu , oznacza to że raczej się nie zrosło .
Kiedy po pewnym czasie ogonek zżółknie i odpadnie prawdopodobnie jest dobrze.
Po niecałych dwóch tygodniach ogonki nadal się trzymały zdrowo, więc na innych konarach zaokulizowałem jeszcze kolor biały i prawdopodobnie dwa różne odcienie fioletowe o pełnych kwiatach.
Mam jeszcze na oku jeden odcień jakby fiolet wpadający w róż i niebawem wybiorę się po zrazy.
Na samym końcu na najniższych gałęziach zostaną zaokulizowane oczka lilaka miniaturowego (meyera 'palibin)
Istnieje też odmiana żółta ale jeszcze nigdy takiej nie widziałem na żywo.
Wiosną nowego sezonu przytnę wszystko, co znajduje się wyżej niż zaokulizowane oczka oraz inne gałązki starej odmiany.
Zaszczepione oczka powinny rozpocząć wzrost a kolejnego roku prawdopodobnie będą pierwsze wielobarwne kwiatostany.
Moje aktualne drzewo
Zaokulizowane oczka
Jest tego trochę , i wstępnie wygląda nawet na 100% przyjętych oczek.