Tak jak pisałem wyżej bez ogrzewanych korzeni palmy takie jak Washingtonia i Phoenix nigdy nie będą dobrze rosnąć w polskim gruncie. Przykład ogromny daktylowiec u wolliego. Trachycarpus może i by sobie poradził ale musiałby mieć chociaż z 1 metrowy pień. Póki co pozostają 90 litrowe kastry. Na 5-8 lat mam spokój.
Pisanie takich postów na forum palmowym naprawdę nie ma sensu.
Właściwie to każde zdanie aż prosi się o sprostowanie.
Tak jak pisałem wyżej bez ogrzewanych korzeni palmy takie jak Washingtonia i Phoenix nigdy nie będą dobrze rosnąć w polskim gruncie.
Pisz o własnych doświadczeniach, np. że próbowałeś z tymi palmami, używając takich a takich metod i napotkałeś takie a takie problemy.
Wtedy taką wypowiedź można uznać za merytoryczną, nawet jeżeli palma gnije, nie rośnie, itp.
Może wtedy będziemy mogli coś pomóc.
"nigdy", "w polskim gruncie" - to brzmi jakbyś to ty nam wyjaśniał jak wygląda stan polskiego palmiarstwa, i jakbyś w ogóle nie czytał tego forum!
Oczywiście skupiamy się na szorstkowcach, bo one nie wymagają aż tak wysokich temperatur powietrza i mają największy potencjał, by przeżyć zimę.
Nic więc dziwnego, że przeważają w naszych ogrodach.
U mnie problemem jest znacznie szybszy wzrost phoenixa niż się tego spodziewałem.
Nie ma w gruncie żadnych styropianów ani kabli. Już choćby ten przykład zaprzecza temu co napisałeś.
U PKB jest ten sam problem z waszyngtonią.
Długie zimowanie wprawdzie przysparza problemów związanych z wilgotnością powietrza i brakiem wzrostu, ale palma jest coraz wyższa i już teraz trudno ją okrywać.
Można w Internecie znaleźć zdjęcia dużych waszyngtonii w polskich ogrodach, ale są to palmy kupione jako duże egzemplarze.
Kupić i posadzić to żadna zasługa ogrodnika.
U mnie jest jubea, butia, butiagrus, karłatki. I te palmy rosną.
Butia nie ma kabla, zaś jubea ma włączany tylko na zimę.
Wyjaśniałem w moim wątku dlaczego tak zrobiłem.
Te kable są podłączone jedynie zimą.
Nie stymuluję wzrostu palm podgrzewając im grunt prądem od wiosny do jesieni.
I one rosną.
Są gatunki ciepłolubne, jak sabale, rhapidophyllum hystrix i inne, ale w ich przypadku problem często sprowadza się do uszkodzeń zimowych i do niemożności zregenerowania się w trakcie następnego sezonu.
Przykład ogromny daktylowiec u wolliego.
Ogromny phoenix u Wooliego jest dowodem na to, że palma w betonowej donicy i z podgrzewanym gruntem znakomicie rośnie,
a nie na to, że phoenix bez ogrzewania nie rośnie!
Dostrzegasz różnicę?
Po raz kolejny przywołam przykład mojego phoenixa.
Trachycarpus może i by sobie poradził ale musiałby mieć chociaż z 1 metrowy pień.
No właśnie, że nie.
Dobrze zabezpieczany na zimę mały szorstkowiec będzie stopniowo rozwijał się, a potem znacznie przyspieszy.
A taki, który co roku traci część liści, stożek, ma podcinane korzenie będzie ciągle ledwie dyszał.
Póki co pozostają 90 litrowe kastry. Na 5-8 lat mam spokój.
Zajrzyj do mojego wątku i zobacz jak urosły trachycarpusy pod garażem od 2013 r. do 2019 r.
Od 40 cm do 2,5 m.
Możesz trzymać palmę w donicy nawet i 20 lat, jak to zrobił Araukar.
Zminiaturyzowanie i podtrzymywanie ledwie lekkiego wzrostu są sposobem na ich wieloletnią uprawę.
Trudno to jednak porównywać z uprawą w gruncie. A my na forum właśnie nią się zajmujemy.
Na pewno możemy coś doradzić, ale zdaje się, że właśnie pożegnałeś się z palmami w gruncie.
Zimą palmę da się zabezpieczyć nawet przy -30°C.
Zachwalałeś gorące lato Roztocza, więc nie masz usprawiedliwień.