Moje karpobroty na dzień 30 marca 2014 r.
Problem z przechowaniem tej rośliny jest taki, że zimą musi mieć jak najwięcej światła. Nie można jej ani przelać, ani przesuszyć. Roślinę oceniam jako względnie trudną do przetrzymania.
Ponieważ zima była bardzo symboliczna to znakomitą większość czasu moje karpobroty spędziły na dworze gdzie miały maksymalną, jak na możliwości zimy, ilość światła.
Wszystkie doniczki trzymałem w kartonie, który w razie możliwości wystąpienia niebezpiecznych temperatur przenosiłem w całości w cieplejsze miejsce.
Nie przetrwały jedynie cztery sztuki, które przelałem.