Byłem sceptyczny, ale widzę, że szamańskie sposoby się sprawdzają.
Ciekawe co dalej. Eksperyment bardzo widowiskowy.
---
Dzisiaj posadziłem jednego z dwóch ensete, które zimowałem. Drugi pojedzie na południe kraju.
Ensete stały w piwnicy. Na jesień podciąłem im dolne liście, ale górne zostawiłem, związałem je sznurem.
Zimą liście stopniowo zasychały, a jednocześnie rosły nowe.
Gdy wnosiłem jesienią rośliny nie mogłem unieść, natomiast teraz na wiosnę okazała się stosunkowo lekka.
W tym czasie podlałem je może z 6 razy, za każdym razem niewielką ilością wody.
Jak widać korzenie rosły zimą, gdyż są zawinięte w kółko.
To było drugie zimowanie tych roślin.
(po lewej sikkimensis, w głębi kępa ph. bisetti)
Jeden liść już się złamał, ale jestem przygotowany, że będzie ich więcej.
Liście są podłamane, gdyż wbijały się w sufit piwnicy.
Jestem bardzo zadowolony z tego zimowania.
Sądzę, że zdrowa roślina jesienią + nieobcinanie liści + kilkanaście °C + skąpe podlewanie pozwalają przezimować ensete.
Pewnie inne konfiguracje też się sprawdzają, nie wykluczam.